Wczoraj spędziłem sporo czasu w oczekiwaniu na dokumenty do urzędu pracy, na szczęście wszystko się udało.
Dziś w samym urzędzie pracy spędziłem dobre pół godziny, tak długo trwa składanie tych czterech czy pięciu dokumentów. Ważne jest dla mnie to, że mam już wolną głowę od takich spraw formalnych i mogę coś patrzeć pod kątem dalszej ,,kariery" (a może tylko przez małe ,,k" na razie?).
Pozdrawiam!
Przez małe czy duże, ważne by coś się działo, zawsze to kontakt z ludźmi i nowe wyzwania:-)
OdpowiedzUsuńJa patrzę na to w taki sposób: zmiany są dobre i ciekawe. :)
OdpowiedzUsuńW dobie internetu i maili trzeba pofatygowac sie do urzedu pracy i zaniesc papierki osobiscie. Boszszsz...
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do siebie, bo znowu piszę o Warszawie.
OdpowiedzUsuńPiotrze> to dopiero początek kariery zawodowej- wszystko jeszcze przed Tobą - powodzenia.
UsuńNo cóż, papierologia stosowana ma swe prawa- musi trwać!. Wczoraj pani rehabilitantka z racji tego, że dziś wychodziłam ze szpitala musiała wypełnić "zaledwie" 3 arkusze formatu A4.
OdpowiedzUsuńNo a to wszak nie był żaden urząd a tylko szpital;)
Miłego;)
My dalej 20 lat za Murzynami! :)
OdpowiedzUsuńNa to chyba wyszło. Ważne jest w tym wszystkim to, że sam nic nie musiałem wypełniać, tylko grzecznie siedziałem w pokoju w urzędzie i podpisałem się tylko w paru miejscach. Ogólnie miałem już nastawienie, by ruszyć dalej z tematem i nie narzekam teraz na długość procedury.
UsuńPozdrawiam!
Pewnie więcej się czeka w kolejce niż trwa samo załatwienie sprawy
OdpowiedzUsuńWażne, by pójść za ciosem i dalej działać - dla mnie praca to radośc i rozwój przede wszystkim. Nie mogłabym ot tak, siedzieć...
OdpowiedzUsuń