piątek, 11 marca 2022

Znów Tarantino.

Nie wiem co, jednak coś mnie przyciąga do tych filmów. A szczęśliwie w TV dają teraz co czwartek, to nagrywam i oglądam. Obejrzałem sobie ,,Grindhouse: Death Proof". Szczególnie podobały mi się sceny kaskaderskie, nie mówiąc o niczego sobie autach (jakby dodatkowy aktor). 

Obejrzałem też ,,Jackie Brown". W całości obraz trochę męczący, nudnawy. Jednak sama rozgrywka, sposób ,,wyrolowania" zarówno handlarza bronią (Samuel L. Jackson jak zwykle robi wielkie wrażenie) oraz agentów FBI to coś, co pozostaje na nieco dłużej w głowie. 

Na dwa tygodnie mam przerwę od rehabilitacji. Mam zestaw ćwiczeń, po tygodniu zmiana na nieco cięższe, a potem kontrola jeszcze i chyba koniec walki o sprawne kolano. Ogólnie jest dobrze, bo już jestem w stanie uklęknąć, kucać, bez bólu czy dyskomfortu. 

Czy mnie oczy mylą, że powoli zbliżam się do 200 tysięcy wyświetleń na tym blogu? Nie pamiętam ile miałem na pierwszym, na Interii, nie mniej taka liczba robi wrażenie. 

Dziś polecam: The Cure (pop-rock, rock alternatywny, indie rock, rock gotycki, post-punk, dance-rock, college rock, nowa fala), The Browning (metalcore, electronicore, deathcore) oraz The Band (folk rock, country rock, americana, jam rock, blues rock, roots rock). 

Pozdrawiam! 

11 komentarzy:

  1. A i ja Tobie zdrowia pożyczam i znowu po drodze nam muzycznie, bo Kjurów to ja bardzo :) https://www.youtube.com/watch?v=iNiUG33rSyY
    No ja dawno nie sprawdzałam ile odsłon mam w statystykach, w sumie na interii też nie sprawdzałam..... jak już zaglądasz do mnie to podpowiem,że w obrazkach i pod nimi są linki do muzyki ;) może coś Ci przypadnie do gustu.....

    OdpowiedzUsuń
  2. ostatnio przeżywam bardzo wydarzenia na Ukrainie; dlatego rzadko oglądam telewizje; [wiadomości, filmy, rozrywka];
    rozważam jak mogłabym być pomocną dla uchodźców;
    czuję potrzebę działania; od poniedziałku angażuję się
    w wyposażenie szkoły [nieczynnej] >adaptacja dla potrzeb
    kobiet i dzieci; a to zmusza mnie do przypomnienia sobie
    języka rosyjskiego; więc...ćwiczę język;

    OdpowiedzUsuń
  3. W przypadku filmów Tarantino i podobnych, fajnie ogląda się także dokumenty o ich powstawaniu, pracy kaskaderów, efektach specjalnych.
    Skoro ze zdrowiem lepiej, to do wiosny czy lata będziesz jak nowy, rower czeka!

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie filmy Tarantino to przede wszystkim dialogi, dialogi i jeszcze raz dialogi, perełki wręcz, a potem dopiero reszta...
    no tak, Cure'a warto sobie przypomnieć, dawno nie słuchałem, a toć przecież już klasyka...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje z powodu takiej ilości odsłon! Cieszy mnie Twoje zdrowe kolano, bo wiosna blisko, więc ważne będą spacery dla zdrowia duszy,
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  6. No i stało się - ponad 200 000 wyświetleń bloga :). Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie z Tarantino bywa różnie, czasami mi się podoba, czasami nie. A jeśli chodzi o muzyczne rekomendacje, zafascynowała mnie nazwa The Band. Bardzo oryginalna ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluje odsłon, niesamowite Piotr, brawo! W sumie nie dziwię się, w końcu blog świetny. Samuel L Jackson to jeden z moich ulubionych aktorów amerykanskich pomiędzy Hanksem, Travoltą, K. Spaceyem. Trzymam kciuki za kolano żeby szybko wróciło do dawnej sprawności. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam serdecznie ♡
    Grindhouse jeszcze przede mną, ale bardzo lubię twórczość Tarantino. Moje ulubione tytuły? Zdecydowanie Nienawistna Ósemka oraz Kill Bill! Moja miłości kinematografii :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja niestety nie przepadam za Tarantino :( Cieszę się, że rehabilitacja przynosi efekty. No i gratulację, to jednak masa wyświetleń!
    Zapraszam na nowy post!

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nie podzielę Twojego zachwytu filmami Tarantino. Wczoraj próbowałam obejrzeć "Na karuzeli życia" Woody Allena, bo wybierając tytuł swojego bloga, nie wiedziałam, że jest film o tym tytule. Niestety nie wytrwałam do końca. Muzycznie jestem starsza nie o jedno ale chyba o dwa pokolenia. Cieszę się jednak Twoim powrotem do zdrowia jak i poczytnością bloga. Uściski.

    OdpowiedzUsuń