23 czerwca będę miał pierwszy dzień w swojej kolejnej (drugiej) pracy w tym roku. Tym razem będzie to wspieranie zespołu zajmującego się w Ministerstwie Rolnictwa sprawami nawozów. Chodzi przede wszystkim o zbieranie od rolników zgłoszeń na używanie/składowanie wyżej wymienionych substancji, wysyłkę korespondencji, archiwizację dokumentów itp. Dojazd, pensja, wszystko na plus jak na razie można zaliczyć. Do tego będzie to praca zlecona, więc w miesiącu maksymalnie będę miał 18 dni pracy (jak na razie, szczegóły mogą się zmienić).
Wcześniejsza praca w tym roku była w Głównym Inspektoracie Pracy w komórce Poradnictwa Prawnego. Tam jednak moja przygoda skończyła się po okresie próbnym, nie dałem rady przejść ponad pewnymi swoimi ograniczeniami. Praca polegała w głównej mierze na odbieraniu połączeń i udzielaniu porad z zakresu prawa pracy. Nie przeszedłem na kolejny poziom, jakim byłoby samodzielne odbieranie połączeń. Na pewno lepsze by było dla mnie pisanie tylko, za to zostałem pochwalony parę razy (mieliśmy w miesiącu po parę spraw na piśmie do załatwienia).
Na plus zaliczam też szkolenia z zakresu obsługi systemu SEOD. Także współpracownicy byli bardzo fajni. Zwłaszcza imponowała mi taka Kasia, która jako radca prawny miała chyba wszystkie przepisy i orzeczenia Sądu Najwyższego związane z prawem pracy w głowie. Siedziałem jak ryba zdziwiony, gdy na poradach osobistych lub przez telefon cytowała wszystko z pamięci.
Szczerze mówiąc nie widziałem się w takiej pracy, po pewnym czasie miałem rano taki stres, że niedługo będę musiał pomagać klientom urzędu ,,na już", że w sumie dobrze jak się to wszystko skończyło.
Pozdrawiam!