Parę dni temu z wentylacji dało się wyczuć dość silną woń cebuli. Wczoraj z kolei pachniało intensywnie czosnkiem. Od razu w mojej głowie narodziła się myśl, że w okolicy działa jakiś wampir z M-2 lub M-3. A na jego działania odpowiada ktoś z organizacji Anty-Wamp, która działa na naszej klatce. Odpowiedzieliśmy na ten zapachowy apel gotując kalafior, potem kalafiorową. :D
Poza tym poznaliśmy park przy Bażantarni, całkiem przyjemne miejsce, nieco klimat lasu, trochę górski (skalniak).
Dziś polecam: Ne Obliviscaris (metal ekstremalny, metal progresywny), Neal Morse (rock chrześcijański, rock progresywny, rock neoprogresywny) oraz Nebula Drag (stoner rock, desert rock, heavy metal, rock psychodeliczny).
Pozdrawiam!
W niektorych domach wentylacja pozwala dokladnie wiedziec, co sasiedzi gotuja na obiad. :)))
OdpowiedzUsuńMysle sobie czym to ja moglabym w taki przypadku odpowiedziec? Cebula byla, czosnek byl, kalafior tez... moze gotujac brukselke? Albo kiszona kapuste? Czasami gotowana smierdzi ja nawoz naturalny;)
OdpowiedzUsuńCiekawe" aromaty". Skojarzyły Ci się z wampirami.
OdpowiedzUsuńA co by było gdyby na klatce schodowej roznosił się zapach pieczonego ciasta, dokładnie takiego jakie najbardziej lubisz?!
Po tym parku na pewno miło było spacerować!
Pozdrawiam serdecznie. Dobrego tygodnia.
Zarówno kalafior jak i kalafiorowa powinny zadziałać na wampira za ścianą i przeciwną mu organizację antywamp.
OdpowiedzUsuńProszę mnie odwiedzić na drugim blogu też! Ja Cię odwiedzam na dwóch! 😀
http://maabkingdom.blogspot.com
U mnie ktoś często smaży kiełbasę z cebulą, ale wolę już takie zapachy, niż papierosy czy smrodek z kanalizacji...
OdpowiedzUsuńjotka
W sumie to normalne. Przynajmniej ja jeszcze nie mieszkałam w bloku, w którym nie byłoby wiadomo, co sąsiedzi danego dnia jedzą. A przeprowadzałam się 13 razy. ;)
OdpowiedzUsuńRadiomuzykant-ka
Czyli z wentylacją jest coś nie tak. Kanały są nieszczelne, albo wręcz któryś z sąsiadów korzysta z tego samego, co wy. Średnio dobrze.
OdpowiedzUsuńOj ta wentylacja, cugi i skoki ciśnienia. Moi rodzice dokładnie wiedzą, kiedy sąsiedzi rozpoczynają robienie bigosu. Wieczorne aromaty cebuli i poranne niedzielne tłuczenie schabowych, które słyszy cały wieżowiec ;)
OdpowiedzUsuńJa mieszkam w domku rodzinnym, ale w okresie od maja do września poznajemy gdzie grilluje się ryba, a gdzie karkówka ;)
Ojej, jakie zapachy. Takie są niestety uroki mieszkania z sąsiadami.
OdpowiedzUsuńAle - czy kalafior(owa) to oby na pewno odpowiedź tej samej rangi? Bo obawiam się że niekoniecznie :P
OdpowiedzUsuńNa szczęście z wentylacji tak u nas nie zasuwa, ale wystarczy wyjść na korytarz i już co sąsiad ma na obiad. :)
OdpowiedzUsuńTak to jest, jak się mieszka w bloku. Ja zawsze wiem, co kto gotuje :-)
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie robią tego zbyt często. Na szczęście nie wszystko cuchnie!
OdpowiedzUsuńCzyli wszytko gra- czuj się jak u siebie w domu:):):):). Mieszkałam w bloku- też tak było, mieszkam w bliźniaku, jest identycznie- wiem co młodzi na pietrze gotują, wiem co gotuje siostra za ścianą.
OdpowiedzUsuńTeż czuję wiele aromatów od sąsiadów :D
OdpowiedzUsuńHaha, ja bardziej na balkonie czuję co gotują sąsiedzi :).
OdpowiedzUsuńUgotuj flaki one śmierdzą okrutnie ;).
Fajnie jak ma się blisko, gdzie iść na spacer :).
Uwielbiam kalafior, zupę na jego bazie już mniej. Smażoną cebulę także, a czosnku używam tylko nieprzerobionego. Uściski.
OdpowiedzUsuńNajgorzej jak zapachnie czymś, na co ma się straszną ochotę, ale równie okropnie nie chce się samemu ugotować ;p
OdpowiedzUsuńHaha 😆 nie, nie śmieję się z tego przypadku, bardziej że sposobu, w jaki o tym napisałeś :)
OdpowiedzUsuńFakt, zapachy kulinarne od sąsiadów mogą nieźle zdenerwować. U Ciebie cebula u mnie z wentylacji często czuć kapustą i to chyba w dodatku nie pierwszej świeżości. Zapach nieziemski, nie polecam 🥴