sobota, 11 listopada 2017

Po spotkaniu. Święto.

Wczorajsze spotkanie mogę zaliczyć do udanych, bowiem w jakiś niemal magiczny sposób nie zeszliśmy na tematy grząskie i trudne. Poza tym wszystko było jak należy, dobre jedzonko, cały obiad i desery potem. Ja samodzielnie wypiłem butelkę wina, bardzo dobre, bez smaku siarko podobnego.

Dziś z kolei obejrzałem sobie transmisje uroczystości sprzed Grobu Nieznanego Żołnierza. I to właściwie było całe moje świętowanie. Nie znajduję bowiem za bardzo form wyrażenia swojej radości z tej okazji, a poza tym nie za bardzo lubię tłum. Rok temu jeśli dobrze pamiętam byliśmy całą trójką w okolicy Mostu Poniatowskiego i oglądaliśmy Marsz Niepodległości, mi już wystarczy ten jeden raz. 

Pozdrawiam!

13 komentarzy:

  1. Wino siarko podobne ;)
    Ja win raczej nie pijam,źle na mnie działają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja świętowałam wczoraj z uczniami, a dziś w fotelu z lampką winka i pysznymi rogalami:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Noooo mister magister robisz postępy. Samemu winiacza obalić...no no ;-)))))))
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Oj tam postępy, po prostu czasem mam tak, że taka sztuka mi się udaje.

      No to takie pogmatwane nieco. Ale jak to zwykle robią znani twórcy pytani o to czemu coś głupiego zrobili napiszę, że tak miało być. :D

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Szacun znany twórco ;-)))

      Usuń
  4. Skoro wino smakowało to chyba dobrze

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę- samodzielnie butelkę wina! Nie bolała Cię głowa?

    OdpowiedzUsuń
  6. Tralala...in vino veritas.
    Pijmy więc pijmy szwoleżerowie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miło jest tak sobie połasować w miłym towarzystwie :)w tedy nawet butelka wina nie stanowi żadnego problemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu nie widzę mojego wpisu :(
      Łasuch jesteś- żeby tak samemu wypić butelkę wina; cho...cho...masz spust :) ja tyle nie "smogę"; dla mnie kieliszeczek, tak dla toastu - wystarczy.

      Usuń
  8. W smaku może siarczynów nie było, ale ja bym na etykietę spojrzał. Czar pryska.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię wino, ale wczoraj wytrzymałem "tylko" pół butelki ;) Niekoniecznie dla świętowania, tylko tak do obiadu. A że ostatnio nie mam polskiej telewizji, to i jakoś to świętowanie mnie ominęło ;)

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie celebruję w specjalny sposób Święta Niepodległości, bo wyznaję zasadę, że miłość do Boga i patriotyzm nosi się w sercu. Pozdrawiam, a z winem uważaj bo może uderzyć do głowy.

    OdpowiedzUsuń