Dostałem dziś wyniki z tych badań trzydniowych. Wszystko jest w porządku, mogę powoli wracać do przyjmowania hormonu tarczycy, kolejna wizyta kontrolna niemal za rok dokładnie. Wtedy też na podstawie wyników badań bardziej ogólnych jak USG czy morfologia krwi dowiem się co dalej (w sensie czy będzie potrzebne kolejne takie dłuższe posiedzenie w Instytucie).
Na razie muszę ochłonąć po tych trzech dniach. Nie chodzi mi o fakt jedynie denerwowania się o własne wyniki. Przede wszystkim chodzi o atmosferę tego wielkiego szpitala, gdzie za pozorem ładnie odmalowanych korytarzy, ładnych mebli dla pacjentów cały czas czai się nieuniknione, czai się ból, brak wiary, śmierć. Nie lubię takich sytuacji, gdy emocje mieszają się ze sobą. Bo jak to tak, być szczęśliwym ze swoich wyników, gdy ktoś obok płacze w związku ze swoimi. Nawet trudno w słowa ubrać mi wszystko, co się kłębiło w głowie w czasie obserwacji pacjentów.
Przeżyłem też niemały szok jak pierwszego dnia, gdy miałem robione USG szyi przyszła pani w kitlu pielęgniarskim chyba. Zaczęła nawijać coś o ,,ukrytych terapiach", od razu wiedziałem, że chodzi o coś niezbyt naukowego i dobrego. Jak wymieniła nazwisko pewnego pana, który chce leczyć wszystkie choroby lewoskrętną witaminą C, to wszystko mi opadło. Osoba pracująca w resorcie zdrowia nie powinna chyba nawet dotykać do zabobonów, nie potwierdzonych naukowo tez, założeń. W takim przypadku bardzo jestem ciekawy, po co robiła sobie badania, skoro te różne ,,naukowe" wywody i badania służą leczeniu wszystkiego. Ale może ze mną po prostu jest coś nie tak, czasem to zastanawiam się głęboko nad tą kwestią.
Zaczynam słuchanie nowych płyt. Na razie wysłuchałem nowego krążka od pani Katarzyny Nosowskiej pt. ,,Basta". Całkiem dobrze nawiązała na nim do swoich poprzednich solowych płyt. Podkłady elektroniczne przygotowane przez Michała ,,Foxa" Króla odpowiednio łączą się z warstwą tekstową. A ta zawiera w sobie o wiele więcej historii, takich, które możemy porównywać z własnymi przeżyciami i emocjami. Uwagę zwraca różnorodność techniczna stosowana przez panią Nosowską, bo mamy zarówno jej dość klasyczne patenty jak i wstawki właściwie zarapowane. Chciałoby się powiedzieć nawet, by piosenki trwały nieco dłużej, bo w mojej opinii czasami brakuje jakieś klamry tekstowej, puenty. Za najbardziej udane uważam te utwory, które promowały album, a także ostatni na liście kawałków ,,Dosyć". Daję 8,5/10.
Pozdrawiam!