niedziela, 31 marca 2019

Wracam do tworzenia.

Pomyślałem sobie, że warto wrócić do tworzenia dość amatorskiego grafik komputerowych. Oczywiście mowa raczej o twórczości abstrakcyjnej, do realizmu nie mam raczej zdolności, nawet na papierze niewiele umiem stworzyć realistycznie, a co dopiero w komputerze. Nie mniej mam z tego niemal tak dużą satysfakcję jak przy pisaniu. Może chodzi o pewien akt kreacji, obserwowanie jak pomysł, idea zaczyna przeradzać się w różne linie, kropki, potem filtry jakieś przekształcają pierwotny pomysł w jeszcze coś innego. Takie tworzenie nowych Kosmosów można powiedzieć. 

Dziś polecam: The Moth & The Flame (art rock, rock alternatywny), The Move (rock, rock psychodeliczny, pop psychodeliczny, freakbeat) oraz The Moody Blues (art rock, rock progresywny, pop rock). 

Pozdrawiam!

czwartek, 28 marca 2019

Coś się dzieje przy remoncie.

Drzwiczki rewizyjne znalazły się dziś na swoim miejscu, teraz jeszcze trzeba je silikonem lekko uszczelnić i będzie jak należy. Byliśmy dziś po zasłonkę na wannę, wybraliśmy model nieco krótszy niż obecnie używany, mam nadzieję, że spisze się równie dobrze. Jak na razie czeka sobie całość w kartonie, bo brakuje nam rąk do pracy. Dopiero w przyszłym tygodniu ten kolega Staruszka będzie miał więcej wolnego czasu. W sumie zdziwiłem się, bo wszystkie takie parawany robią już chyba tylko ze szkła, a nie jak wcześniej z plastiku. Stąd większa masa i cena, jednak wydaje mi się, że we trzech damy radę z tym całym majdanem. 

Dziś wysłuchałem ostatniej płyty, Judas Priest ,,Nostradamus". Plus za dobór tematyki na ten concept album, lubię takie historie jak te związane z życiem i przepowiedniami tego wizjonera. Minusem może być długość, dwie płyty CD, do tego muzyka po pewnym czasie zaczyna nużyć lekko. Warte podkreślenia są motywy akustyczne, znowu nie tak szeroko stosowane w muzyce heavy metalowej, do tego pewne orkiestracje, a głos mistrza Halforda też wiele wnosi dobrego do całości. Krążek raczej trudny do przyjęcia na jeden raz. Są jednak na nim momenty bardzo interesujące i charakterystyczne dla zespołu, co zawsze jest wartością samą w sobie. Daję 8,5/10. 

Pozdrawiam!

środa, 27 marca 2019

Chyba nadchodzi mały remont.

Ostatnio naszło nas na pewne zmiany w łazience, podstawowa wiąże się z montażem drzwiczek rewizyjnych do wodomierzy. Niby sprawa prosta, a jednak trzeba czekać jeszcze, bo kolega Staruszka z liceum, który zna się na rzeczy ma przyciąć te drzwiczki,  a potem je zamontować. Przy okazji Rodzicielka stwierdziła, że warto znaleźć nową osłonkę na wannę, żeby nie chlapać dookoła w czasie prysznicowych sytuacji. Byliśmy w jednym molochu, niestety mają tylko ze szklanych elementów, drogie jak nie wiem. Szukam teraz alternatywy w innych, mniejszych sklepach, może tam jeszcze zostały tańsze, plastikowe osłonki. Ostatecznie i tak pewnie za wcale nie długi czas trzeba będzie pomyśleć o brodziku zamiast wanny (nikt właściwie nie korzysta z funkcji ,,kąpiel", poza tym wchodzenie i wychodzenie z biegiem lat nie staje się wcale prostsze). 

Dziś płyta Chrisa Cornella ,,Higher Truth". W większości to akustyczne granie, chociaż zdarzają się momenty odrobinę mocniejsze. Ma się wrażenie, jakby znało się zamiary twórcy od pierwszego do ostatniego dźwięku, tak są dobrze do siebie dobrane. Do tego Chris ze swoim głosem, którym maluje przeróżne emocje i mamy bardzo dobry muzyczny koktajl. Nie mam co do tego wątpliwości, że artysta ten zostawił mocny odcisk w światowej muzyce, zarówno ze swoimi zespołami jak i solowo. Daję 10/10. 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 25 marca 2019

Weekend z marzeń.

Ostatni weekend przyniósł dużo emocji sportowych. Polacy osiągnęli wiele w sezonie skoków narciarskich, wszyscy zawodnicy zasługują na uznanie. Podobnie jest z piłkarzami, w obydwu ostatnich meczach spisali się dobrze, brakuje pewnego rodzaju wykończenia niektórych akcji, jednak jak słusznie zauważono w gazetach zwycięzców się nie ocenia. Ważny jest wynik, a techniczne sprawy można dopracować jeszcze. 

Dziś Hunter i ich płyta ,,Arachne". Znów serwują połączenie charakterystycznych gitarowych ścian, które umiejętnie łączone są z dźwiękami skrzypiec Jelonka (na tej płycie jakoś schowane są lub jest ich nieco mniej, nie umiem do końca wyłapać), do tego zmiany tempa, wszystko wyważone w taki sposób, by szybko nie nudzić. Drak wykazał się także umiejętnym stworzeniem tekstów i podaniem ich w różnorodny sposób. Całość dotyka w największym stopniu zła, spraw powiązanych z nim. Można wracać wielokrotnie do tej płyty, by odkrywać kolejne warstwy znaczeniowo-muzyczne. Daję 9,5/10. 

Pozdrawiam!  

piątek, 22 marca 2019

Pozytywna zmiana.

W końcu w czwartek zobaczyłem pozytywną zmianę w naszej kadrze piłkarskiej. Gol Krzysztofa Piątka bardzo ładny, tak samo jego postawa na boisku zasługuje na duże brawa. Mam nadzieję, że przy ewentualnym wystawieniu tego piłkarza od pierwszej połowy sytuacja z awansem na Euro nie będzie aż tak wielką męczarnią dla drużyny. 

Pozytywnie też według mnie jest u skoczków narciarskich, którzy w lotach też spisali się całkiem dobrze. 

Mam za sobą wysłuchanie kolejnego albumu, tym razem był to Kortez i jego ,,Bumerang". Całość to umiejętne łączenie dźwięków fortepianu, odrobiny elektroniki i ogólnie pojęta muzyka alternatywna. Głos Korteza w jakimś stopniu ,,wymiata" człowiekowi z duszy jakieś złe emocje, zostawia przyjemne wrażenia, choć teksty jego utworów nie zawsze są w całości optymistyczne. Nie mniej można znaleźć w nich jakiś rodzaj oparcia, dobrego przesłania. Daję 9,5/10. 

Dziś polecam: Inhale Exhale (techniczny metalcore, mathcore, metal eksperymentalny), Infected Rain (nu-metal, metalcore, melodyjny death metal) oraz In Strict Confidence (electro-industrial). 

Pozdrawiam!

wtorek, 19 marca 2019

Odkrycie życia z ,,innej" Ziemi.

Chodzi o książkę autorstwa pana Wojciecha Orlińskiego pt. ,,Lem. Życie nie z tej Ziemi". Dostałem ją ostatniego dnia stażu, początkowo byłem nieco podejrzliwy czy łyknę tę biografię. Jednak z każdą kolejną stroną zagłębiałem się wraz z autorem w meandry życia twórcy. Muszę powiedzieć, że pierwszy raz mam do czynienia z biografią, która zawiera miejscami więcej domysłów niż faktów. Podobno Stanisław Lem sam świadomie lub mniej świadomie mylił tropy, zacierał poszlaki, byleby jakieś elementy swojego życia przedstawić nieco inaczej niż było naprawdę. Nawet czasem w listach do rożnych osób potrafił gmatwać sytuacje do granic możliwości. Dlatego wydaje mi się, że należy pochwalić autora książki za dość obiektywne podejście do spraw nie do końca jasnych, czasem stara się przedstawić swoja tezę dotyczącą tego kluczenia na jakiś temat, jednak w sytuacji jak dowody są za słabe, nie upiera się przy forsowaniu na siłę jakichś założeń. Muszę dać też plus za elementy analizy niektórych utworów Lema, ja jak do tej pory przeczytałem tylko ,,Szpital Przemienienia" i ,,Katar". Jednak po tej książce pokuszę się chyba o przeczytanie jeszcze czegoś. 

Kolejna płyta z tych, które aktualnie przesłuchuję to Queens of the Stone Age ,,Lullabies to Paralyze". Zmyślne zmiany rytmu, sytuacji muzycznych, w ramach stoner rocka, alternatywy z dodatkiem kropli bluesa. Do tego zdarza się muzykom stworzyć sporo przestrzeni i odlatują wtedy w taki sposób, jaki lubię. Daję 9,5/10.

Dziś polecam: Blackberry Smoke (country rock, southern rock, hard rock), Blackberry Brothers (rock, blues, southern rock, blues rock) oraz Blackbriar (metal alternatywny, rock gotycki). 

Pozdrawiam! 

niedziela, 17 marca 2019

Pewne zagmatwanie.

Obejrzałem ostatnio film pt. ,,Beksińscy. Album wideofoniczny". Wcześniej czytałem kilka książek dotyczących całej rodziny jak i oddzielnie Zdzisława oraz Tomasza. Film wprowadził mi do głowy pewne zagmatwanie, jakieś elementy układanki stały się jaśniejsze, inne przykryła jakiegoś rodzaju mgła. Nie mniej wydaje mi się, że mam już w miarę szerokie pole widzenia całości, jednak wydaje mi się, że niektórych elementów układanki nie uda mi się nigdy znaleźć. Po prostu pewnie będę wracał myślami co jakiś czas do tragicznych losów tej rodziny jak i jej członków z osobna. 

Wysłuchałem kolejnej płyty, tym razem Kadavar ,,Berlin". Jest to niezła porcja bujających rytmów spod znaków hard rocka, psychodelii i stoner rocka. Czuć pewne nawiązania do protoplastów tych gatunków, jednak bez zbytniego zatracania się w samej przeszłości. Zespół dosypuje do mieszanki odrobinę bluesa, co prowadzi do naprawdę ciekawych efektów. Daję 9,5/10. 

Dziś polecam: Ape Unit (grindcore, punk, noise), Anti Tank Nun (heavy metal) oraz Apocalypse Orchestra (folk średniowieczny, doom metal). 

Pozdrawiam!

czwartek, 14 marca 2019

Po badaniach.

Dostałem dziś wyniki z tych badań trzydniowych. Wszystko jest w porządku, mogę powoli wracać do przyjmowania hormonu tarczycy, kolejna wizyta kontrolna niemal za rok dokładnie. Wtedy też na podstawie wyników badań bardziej ogólnych jak USG czy morfologia krwi dowiem się co dalej (w sensie czy będzie potrzebne kolejne takie dłuższe posiedzenie w Instytucie). 

Na razie muszę ochłonąć po tych trzech dniach. Nie chodzi mi o fakt jedynie denerwowania się o własne wyniki. Przede wszystkim chodzi o atmosferę tego wielkiego szpitala, gdzie za pozorem ładnie odmalowanych korytarzy, ładnych mebli dla pacjentów cały czas czai się nieuniknione, czai się ból, brak wiary, śmierć. Nie lubię takich sytuacji, gdy emocje mieszają się ze sobą. Bo jak to tak, być szczęśliwym ze swoich wyników, gdy ktoś obok płacze w związku ze swoimi. Nawet trudno w słowa ubrać mi wszystko, co się kłębiło w głowie w czasie obserwacji pacjentów. 

Przeżyłem też niemały szok jak pierwszego dnia, gdy miałem robione USG szyi przyszła pani w kitlu pielęgniarskim chyba. Zaczęła nawijać coś o ,,ukrytych terapiach", od razu wiedziałem, że chodzi o coś niezbyt naukowego i dobrego. Jak wymieniła nazwisko pewnego pana, który chce leczyć wszystkie choroby lewoskrętną witaminą C, to wszystko mi opadło. Osoba pracująca w resorcie zdrowia nie powinna chyba nawet dotykać do zabobonów, nie potwierdzonych naukowo tez, założeń. W takim przypadku bardzo jestem ciekawy, po co robiła sobie badania, skoro te różne ,,naukowe" wywody i badania służą leczeniu wszystkiego. Ale może ze mną po prostu jest coś nie tak, czasem to zastanawiam się głęboko nad tą kwestią. 

Zaczynam słuchanie nowych płyt. Na razie wysłuchałem nowego krążka od pani Katarzyny Nosowskiej pt. ,,Basta". Całkiem dobrze nawiązała na nim do swoich poprzednich solowych płyt. Podkłady elektroniczne przygotowane przez Michała ,,Foxa" Króla odpowiednio łączą się z warstwą tekstową. A ta zawiera w sobie o wiele więcej historii, takich, które możemy porównywać z własnymi przeżyciami i emocjami. Uwagę zwraca różnorodność techniczna  stosowana przez panią Nosowską, bo mamy zarówno jej dość klasyczne patenty jak i wstawki właściwie zarapowane. Chciałoby się powiedzieć nawet, by piosenki trwały nieco dłużej, bo w mojej opinii czasami brakuje jakieś klamry tekstowej, puenty. Za najbardziej udane uważam te utwory, które promowały album, a także ostatni na liście kawałków  ,,Dosyć". Daję 8,5/10. 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 11 marca 2019

Zakupowe szaleństwo.

Jestem już chyba na dobrej drodze do zagruzowania pokoju płytami CD z muzyką. Byłem dziś po kolejne tytuły, na kolejne mam coraz mniej miejsca i powoli myślę nad rozwiązaniem sytuacji. 

Dziś kupiłem: 

1. Chris Cornell- ,,Higher Truth"
2. Queens Of The Stone Age- ,,Lullabies to Paralyze"
3. Kortez- ,,Bumerang"
4. Judas Priest- ,,Nostradamus"
5. Kadavar- ,,Berlin"
6. Hunter- ,,Arachne"
7. Queen- muzyka z filmu ,,Bohemian Rhapsody"
8. Katarzyna Nosowska- ,,Basta". 

Jak znalazł na krótką kwarantanne domową po podaniu jodu promieniotwórczego przed badaniami w Instytucie, jakie czekają mnie od jutra do czwartku. 

Dziś polecam: Kevin Morby (indie rock, folk rock), Killer Boogie (rock) oraz King Gizzard & The Lizard Wizard (rock psychodeliczny, rock garażowy, rock progresywny, acid rock). 

Pozdrawiam!

piątek, 8 marca 2019

Spóźnione wyrazy uznania.

W tym wszystkim co się ostatnio działo u mnie zapomniałem zupełnie o słowach uznania dla skoczków i lekkoatletów. Muszę powiedzieć, że to, co działo się w czasie Mistrzostw Świata w skokach zapamiętam na długo. Dawid Kubacki zasłużył sobie na ten sukces, czekał długo i w końcu sięgnął po ten zaszczytny tytuł w tak ważnej imprezie. Ciekawy jestem jak Polacy poradzą sobie teraz, w dużo trudniejszym cyklu Raw Air, gdzie każdy skok jest na wagę zwycięstwa. 

Polscy lekkoatleci to druga grupa sportowców, którzy powodują u mnie pozytywny wzrost ciśnienia, właściwie każdy ich start, niezależnie od dyscypliny może zakończyć się wspaniałym sukcesem. Nie inaczej było w Glasgow, podczas Halowych Mistrzostw Europy.  Biegi, skoki i rzuty, to podstawa naszej potęgi sportowej, zdarza się też czasem jakaś niespodzianka, wtedy poziom endorfin i sportowego szaleństwa osiąga u mnie szczyty szczytów. :D 

Dziś polecam: The Hillbilly Moon Explosion (rockabilly), The Japanese House (indie pop, dream pop, folktronica) oraz The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble (jazz, dark ambient, elektronika). 

Pozdrawiam! 

wtorek, 5 marca 2019

Zakończenie pewnych spraw.

Wczoraj spędziłem sporo czasu w oczekiwaniu na dokumenty do urzędu pracy, na szczęście wszystko się udało. 

Dziś w samym urzędzie pracy spędziłem dobre pół godziny, tak długo trwa składanie tych czterech czy pięciu dokumentów. Ważne jest dla mnie to, że mam już wolną głowę od takich spraw formalnych i mogę coś patrzeć pod kątem dalszej ,,kariery" (a może tylko przez małe ,,k" na razie?). 

 Pozdrawiam!

sobota, 2 marca 2019

Coś się kończy, by coś mogło się zacząć*.

Dowiedziałem się wczoraj, że mój staż nie zostanie przedłużony. Czułem wewnętrznie, że tak się może zdarzyć, mam co najmniej dwie opcje awaryjne. Na razie jednak muszę rozliczyć w urzędzie pracy ten staż, potem zacznę myśleć co dalej. Jest opcja taka, by w innym wydziale zostać u tego samego pracodawcy, nie wiem na razie tylko czy interesuje mnie tematyka związana z udzielaniem wszelkich zgód dla cudzoziemców. Druga opcja to równoległe poszukiwania czegoś na własną rękę i z urzędu pracy. Na razie wybiorę chyba jeszcze inną drogę czyli odpoczynek przez jakiś czas od intensywnych działań.

Dziś polecam: Dreams Come True (jazz, j-pop), Drop Dead, Gorgeous (metalcore, post hardcore, screamo) oraz Dry Kill Logic (metalcore, nu-metal, metal alternatywny). 

*swoista zmiana z tytułu dzieła pana Andrzeja Sapkowskiego. 

Pozdrawiam!