niedziela, 29 września 2019

Dzieje się.

Działo się w mojej okolicy dziś trochę. Najpierw był PZU maraton, jednak nie zdążyliśmy na niego w ogóle (od 9 rano, a wtedy to zwykle śpię jeszcze). 

Za to jak później z Rodzicielką wyszliśmy to mieliśmy co oglądać. Przy jednej z fontann (podświetlanej do niedawna) była dość duża grupa ludzi, przebranych w stroje z lat 50-60. Były też powywieszane banery informujące, że jest to Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów. Dopiero po chwili wiedzieliśmy, że chodzi o rekonstrukcję prawdziwych zdarzeń z 1955 roku. Scena była kręcona do serialu o Agnieszce Osieckiej (pan z ekipy nam dopiero powiedział). Bardzo ciekawe doświadczenie. 

Dziś polecam: Death Cab for Cutie (indie rock), Demented Are Go (psychobilly, punk rock) oraz Denzela Curry (rap, hip-hop, cloud rap). 

Pozdrawiam!

sobota, 28 września 2019

Nie jestem joginem.

Chyba wczoraj, przed południem, gdy wpadło mi do głowy, by zostać joginem coś sobie uszkodziłem lekko w kolanie. Bo jak poszedł mój brat cioteczny to kolano zaczęło mnie dziwnie boleć. Do teraz jeszcze daje mi trochę znać o sobie. Najwyraźniej nie nadaję się do roli jogina/fakira. 

Dziś polecam: Within the Ruins (metal progresywny, metalcore), Wizzard (glam rock) oraz Wolfsheim (synth pop). 

Pozdrawiam!

piątek, 27 września 2019

Azjatyckie popołudnie i wieczór.

Był u nas mój brat cioteczny, urządziliśmy sobie popołudnie i wieczór spod znaku Azji. Zaczęliśmy od zupy krewetkowej (Staruszek stał się mistrzem, nawet bez odczuwania smaku- to od chemii- zupa wyszła wyjątkowo dobra), potem przyszła pora na sushi (kupne, bo nie mamy maty do rolowania tych cygar ryżowo-algowych), skończyliśmy puddingiem o smaku liczi (kupiłem wczoraj, odbiło mi zupełnie, bo cena nie należała do najmilszych). 

Poza udaną stroną gastronomiczną wizyta miała dla mnie też wymiar edukacyjny. Dowiedziałem się, że zepsułem moje CV. Wiem też, gdzie można jeszcze się udać on-line, by stać się widocznym dla pracodawcy. Ciekawe czy to coś pomoże. 

Pozdrawiam!

czwartek, 26 września 2019

Dokończenie sprawy.

Dokończyłem dziś sprawę z wczoraj, a dokładniej poszedłem kupić nową kartę do telefonu. W końcu wszystko działa i mam nadzieję, że tak zostanie już. 
Staruszek ma dziś spory kryzys, nie czuje się najlepiej, ma na twarzy takie czerwone plamy. Mam nadzieję na to, że jednak stosunkowo szybko to minie. 

Jutro ma przyjść mój brat cioteczny, ciekawy jestem jak to wszystko wypali, patrząc na punkt wyżej. Ale może jutro będzie już dobrze? 

Dziś polecam: Brujeria (death metal, grindcore, heavy metal), Brutal Sphincter (brutal death metal, goregrind) oraz Brutality Will Prevail (hardcore punk). 

Pozdrawiam!

środa, 25 września 2019

Film. Książka.

Obejrzałem ostatnio film dokumentalny, którego bohaterem był Hiranmoy Ghoshal. Pochodził z Bengalu Zachodniego, był pisarzem, który w 1934 roku przyjechał do Polski, by zostać wykładowcą na UW (wcześniej skończył studia w Kalkucie i w Anglii). Ciekawa jest historia jego przyjazdu. Podobno jak pracował w Szwajcarii jako szatniarz, zauważył go polski profesor, zajmujący się językami i kulturą Indii. Ściągnął Hiranmoya do swojej uczelni, jednak praca w naszym kraju ze względu historycznego trwała tylko do 1940 roku. Wtedy bohater filmu wrócił do Indii. Napisał wspomnienia z kampanii wrześniowej, w lokalnych rozgłośniach radiowych przekonywał swoich rodaków do tego, aby posłuchali co ma im do opowiedzenia o nazistach. Podobno w tamtym czasie była pewna grupa Hindusów, która wiązała swoje pochodzenie i pochodzenie nazistów od Ariów. Były też zapatrywania tego typu, że wróg mojego wroga jest moim przyjacielem, chodziło oczywiście o Anglików, dostrzegano możliwości wydostania się spod ich protektoratu poprzez zbliżenie się do nazistowskich Niemiec. W 1947 roku bohater dostał wysokie stanowisko w Moskwie, miał zajmować się promowaniem kultury Indii w swojej ambasadzie.  W 1956 roku powrócił do Indii, by zająć się opisywaniem, a nawet stworzeniem alfabetu dla niszowych języków. W 1957 roku powrócił do Polski, gdzie znów zajmował się wykładaniem na UW. Zmarł w 1969 roku, został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim. Do dziś żyje jego córka Mira, miał też syna Bogdana. 

Przeczytałem też książkę ,,The Most Beautiful. Moje życie z Prince`em". Autorka, Mayte Garcia przedstawiła historię swojego małżeństwa z tym artystą w dość interesujący sposób. Poznali się, gdy miała 16 lat, zaczęła wtedy tańczyć w zespole Prince`a. Gdy skończyła 20 lat coś między nimi się zmieniło, zbliżyli się do siebie na tyle, że w końcu zdecydowali się na ślub. Wspólne życie w trasach koncertowych, a także późniejsze dwie tragedie doprowadziły do stopniowego wygaśnięcia uczucia. Tymi tragediami było urodzenie dziecka (syna) z poważnymi wadami genetycznymi, który po pewnym czasie zmarł, później Mayte Garcia poroniła. Prince po jakimś czasie zaczął pocieszać się w ramionach innej kobiety, co doprowadziło do rozwodu pary. Zadziwiające było podejście tego znaczącego artysty do religii. Pewnie jego studia nad Biblią ze Świadkami Jehowy spowodowały swoiste odchylenia w tej materii. Bo nijak nie umiem zrozumieć, gdy człowiek tłumaczy brak zgody na badania genetyczne czy zabiegi medyczne swoją religią. Gdyby autorka książki nie zgodziła się na zabieg po swojej drugiej tragedii mogłaby umrzeć. Nigdy jakoś specjalnie nie intrygował mnie Prince, jednak po przeczytaniu tej książki jakoś inaczej na niego zaczynam patrzeć. Książka jest warta polecania, bo nie ma w niej taniej sensacji, są raczej wspomnienia wspólnych chwil, zarówno tych miłych jak i tych tragicznych. 

Dziś byłem z Rodzicielką na zakupach. Ogólnie zmęczyło nas to nieźle. Do tego jeszcze skomplikowała się sprawa z naszymi telefonami. Musiałem kupić nową kartę, okazało się potem, że wybrałem zły model. Ogólnie zakręcone chwile na tych zakupach były. 

Staruszek z kolei utknął na cały dzień w szpitalu. Dostał kolejną dawkę chemii, do tego był to najdłuższy jego pobyt w szpitalu (wizyta lekarska koło 15, podanie chemii parę chwil potem, wszystko wolno podawane, do tej pory nie ma Staruszka w domu jeszcze). 

Pozdrawiam! 

wtorek, 24 września 2019

Trochę chodzenia. Jest lepiej.

Byłem dziś w urzędzie pracy, na 3 października jestem umówiony na rozmowę (razem z pewnie kilkunastoma innymi osobami) z przedstawicielem Poczty Polskiej. Zobaczę jak warunki i szczegóły będą wyglądać, wtedy zdecyduję co dalej będę robił. Bo faktycznie trzy lata szukana pracy to sporo za dużo. 

Potem podjechałem z Rodzicielką do Babci. Sytuacja jest stabilna, a nawet lekko się poprawia z tego co mówi pani Sława. Ot przykład z weekendu, pani Sława mówi Babci, że w poniedziałek będzie miała gościa, czyli Rodzicielka przychodzi. Byliśmy dziś, a Babcia wczoraj spytała się czemu gości nie było. Czyli pamięć momentami wraca na dobre tory. 

Dziś polecam: Wiktora Coja (rock, nowa fala, post punk), Kino (rock, post punk, nowa fala) oraz Wind Rose (folk metal, power metal, metal progresywny).

Pozdrawiam! 

poniedziałek, 23 września 2019

Lekarski dzień.

Rodzicielka rano pojechała do neurolog w związku ze swoimi zawrotami głowy (na szczęście jak na razie minęły, po wprowadzeniu leków przez lekarkę pierwszego kontaktu). Otrzymała dwa skierowania na badania specjalistyczne, zapisała się od razu i właściwie tyle. Bo terminy są na początek roku 2020. 

Staruszek z kolei pojechał oddać krew, bo w środę będzie u onkologa, dowie się między innymi o wynikach tomografii i dalszym działaniu. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze (bowiem Staruszek już znacznie mniej narzeka na dolegliwości, pewnie to przez naświetlania i chemię guz się zmniejszył). 

Jutro jadę do urzędu pracy. Ciekawe czy dostanę propozycję jakaś. 

Dziś polecam: Alcest (shoegaze, post-metal, black metal), Alestorm (folk metal, power metal) oraz Akhenaton (symfoniczny black metal). 

Pozdrawiam!

niedziela, 22 września 2019

Dzień spędzony na powietrzu.

Pojechaliśmy na działkę do rodziny Staruszka. Pomogliśmy nieco w zamontowaniu zadaszenia nad pomostem wychodzącym od domku. Wypuściliśmy też wodę z beczki, z której można korzystać w letnie dni podłączając do prysznica. Ogólnie rzecz ujmując działaliśmy, aby przed jesienią pewne sprawy były ogarnięte. Oczywiście siedzieliśmy też parę chwil i chłonęliśmy leśne otoczenie. :) 

Dziś polecam: The Avalanches (alternative dance, rock alternatywny, indie rock, club/dance), The Baboons (rock) oraz The Babe Rainbow (soul, garage, psychodelia). 

Pozdrawiam!

sobota, 21 września 2019

Odsłonięcie tablicy z historią kamienicy.

Przed południem na podwórku była mała uroczystość związana z odsłonięciem wymienionej w tytule tablicy. Było parę przemówień, odsłonięcie i na koniec mały poczęstunek. W sumie to bardzo dobra myśl na łączenie sąsiadów, zbliżenie jakieś i promowanie historii okolicy. 

Pozdrawiam!

piątek, 20 września 2019

W domu.

Podróż minęła bez większych przygód. Te byłyby, gdyby zmienić lekko trasę i pojechać na autostradę Warszawa-Łódź (jakieś korki gigantyczne). Na razie zmęczenie jazdą daje znać, jednak jest w tym też pewna doza szczęścia związanego z pobytem nad morzem. 

Pozdrawiam!

czwartek, 19 września 2019

Dębki 12.

Jutro wracamy do domu. Dlatego poszliśmy na pożegnalny spacer nad morze, posiedzieliśmy też w okolicy ujścia Piaśnicy do morza. Ogólnie dzień spokojny, skupiony na jutrzejszym wyjeździe. 

Dziś polecam: Eisbrecher (Neue Deutsche Harte), Electric Octopus (rock, blues rock, jazz, funk) oraz Edge Of Sanity (death metal, progresywny death metal, heavy metal). 

Pozdrawiam!

środa, 18 września 2019

Dębki 11. Puck.

Pogoda była przyjemna, momentami nawet letnio było. :) Wybraliśmy się do Pucka, zobaczyliśmy Stare Miasto, kościół farny, Muzeum Ziemi Puckiej oraz port jachtowy. 

Muszę powiedzieć, że w czasie tego pobytu nad morzem udało się nam zobaczyć całkiem sporo ciekawych miejsc. Odwiedziliśmy też stare miejscówki (wieża widokowa w okolicy Żarnowca, Jastrzębia Góra). Nawet zmienność pogody nie wpłynęła jakoś mocno na pozytywny odbiór całości. :) 

Pozdrawiam!

wtorek, 17 września 2019

Dębki 10. Książka. Powrót pewnego rodzaju.

Przed południem snuliśmy plany o tym, by jutro odwiedzić Gdańsk. Jednak po sprawdzeniu prognozy pogody stanęło na wycieczce do Pucka. W sumie Gdańsk można odwiedzić kiedyś bez auta, jadać pociągiem i na miejscu w hotelu jakimś się zatrzymamy. 

Po południu pogoda zaczęła z nas drwić. Słońce przeplatało się z deszczem, a nawet przez jakąś minutę z malutkim gradem. Przeszliśmy się trochę koło rzeki Piaśnicy, po czym wróciliśmy do domku, by przeczekać do obiadu. W międzyczasie chmury gdzieś zniknęły i się nieco ociepliło (na chwilę jedynie). 

Przeczytałem książkę pt: ,,Karolingowie", którą napisał Pierre Riche. Muszę powiedzieć, że była to całkiem niezła wyprawa w zamierzchłe czasy i źródła Europy jaką znamy. Autor stworzył dzieło szczegółowe, skupił się na najważniejszych władcach z dynastii, omówił przeróżne wpływy makro i mikro, po prostu odmalował według mnie bardzo dobry portret tego rodu. 

Wróciłem też do ,,Nowej Fantastyki". Znalazłem wczoraj w Jastrzębiej Górze w kiosku najnowszy numer tego pisma. Przypomniałem sobie, że jakiś czas temu wkręciłem się w te krótkie opowiadania, felietony i artykuły obracające się wokół fantastyki, horroru, nowych technologii, społeczeństwa jako takiego. 

Dziś polecam: Novi Fosili (pop), Novo Amor (indie rock, folk) oraz Nu Guinea (funk, disco, jazz, afro). 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 16 września 2019

Dębki 9. Władysławowo. Jastrzębia Góra.

Odwiedziliśmy we Władysławowie mojego brata ciotecznego i jego mamę. Chwilę pochodziliśmy razem, potem już sami pokręciliśmy się po tym mieście. Bardzo spodobała mi się Aleja Gwiazd związana ze sportem. Z tego co wyczytałem w Sieci odbyło się już 19 edycji odsłaniania tych gwiazd. 

Podeszliśmy też do Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Cetniewie, Staruszek ok. 30 lat temu był tam jako działacz z ramienia Polskiego Związku Bokserskiego. 

Na koniec zdecydowaliśmy się pojechać do Jastrzębiej Góry, gdzie ostatni raz byliśmy z 15 lat temu. Wiele się zmieniło, jednak ośrodek ,,Bałtyk", w którym mieszkaliśmy niewiele się zmienił (przeszedł tylko spod Ministerstwa Finansów pod zarząd jakiejś Krajowej Szkoły Skarbowości- co za nazwa!).  

Dziś polecam: Dead Crown (black metal, ambient), Dead Infection (goregrind) oraz Death (death metal, techniczny death metal, metal progresywny). 

Pozdrawiam!

niedziela, 15 września 2019

Dębki 8.

Dzień minął nam stacjonarnie, odwiedziliśmy raz jeszcze rzekę Piaśnicę, po czym plażą przeszliśmy do wieży widokowej w Dębkach. Widoki najlepsze na plaże, domów żadnych nie widać, bo zasłaniają drzewa. 

Nad Piaśnicą posiedzieliśmy chwilę, a także przeżyliśmy niezły szok. W pewnej chwili patrzymy, a rzeką płyną zwłoki, po chwili drugie. Dopiero po paru sekundach dotarło do nas, że to nurkowie (żywi!), płyną sobie rzeką w stronę morza. Wywołali swoim pojawieniem się niemałe zamieszanie, wszyscy rzucili się do zrobienia zdjęcia. Blisko morza nurkowie wyszli z wody, po czym spytali się nas, gdzie mogą wyjść z plaży. Okazało się, że to byli dwaj panowie koło 50-tki, ich wyprawa tą niedużą rzeką trwała 1,5 godziny. Jak dla mnie szacunek się należy. 

Dziś polecam: Benedictum (heavy metal), Besides (post-rock) oraz Betrayer (death metal). 

Pozdrawiam!

sobota, 14 września 2019

Dębki 7. Gniewino. Nadole. Białogóra.

Dzień mieliśmy dość intensywny. Najpierw pojechaliśmy do Gniewina, gdzie jest wieża widokowa nazwana ,,Kaszubskim Okiem". Widoki na kawałek elektrowni w Żarnowcu robi wrażenie. 

Następnie pojechaliśmy do Nadola, gdzie znajduje się niewielki, acz interesujący skansen. Pokręciliśmy się jeszcze chwilę przy sztucznym zbiorniku od elektrowni, po czym zdecydowaliśmy się na wizytę w Białogórze. 

Początkowo myślałem, że będzie jak za pierwszym razem, bo deszcz zaczął padać. Na szczęście mogliśmy pójść sobie lasem w kierunku morza, gdzie ostatecznie nie doszliśmy. Ciekawe ile nam zabrakło metrów. :D 

Dziś polecam: Amenra (post-metal, sludge metal, doom metal), American Head Charge (metal alternatywny, nu metal, metalcore) oraz Amigo The Devil (folk). 




























Pozdrawiam!

piątek, 13 września 2019

Dębki 6.

Pogoda kolejny raz dała nam przed południem popalić. Na szczęście koło 13 udało się nam wyjść. Pochodziliśmy po plaży nieco, doszliśmy też do ujścia Piaśnicy, miejsce godne polecania. 

Wieczorem byłem z Rodzicielką na zachodzie Słońca, było magicznie. Poza przeróżnymi chmurami podświetlonymi na czerwono, różowo były też spore pokłady suchego piachu, który z wiatrem przenosił się  z miejsca na miejsce. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego, by na piachu mokrym był taki biały, możliwy do porwania przez wiatr. Po prostu morze zachwyca mnie co i rusz. 

Dziś polecam: Iwrestledabearonce (metalcore, deathcore, metal awangardowy), Jade Bird (rock alternatywny, country) oraz Japanese Breakfast (indie rock, indie pop, lo-fi). 

Pozdrawiam!

czwartek, 12 września 2019

Dębki 5. Wejherowo.

Podjechaliśmy do tego miasta, bo pogoda znów sobie z nas robiła żarty. Raz było deszczowo, raz słonecznie. 

Byliśmy w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki, pobliskim parku, a także przy jednej z kapliczek należących do Kalwarii Wejherowskiej. Ogólnie mówiąc polecam to miejsce, bo jest co robić. 

Pozdrawiam!

środa, 11 września 2019

Dębki 4. Nomadyzm plażowy.

Posiedzieliśmy w Dębkach na plaży, chociaż planowaliśmy pojechać do Wejherowa. Jednak pogoda poprawiła się na tyle, że trochę żal było poświęcić czasu na zwiedzanie. Nabyliśmy pół namiot, by siedzieć w nieco lepszych warunkach na plaży. Można powiedzieć, że to taki nomadyzm plażowy, sporo osób miało podobne ochrony przed wiatrem i gorącem. Problem pojawił się w momencie, gdy chcieliśmy złożyć osłonę naszą. Nie udawało nam się to zupełnie. Nawet poszliśmy do pani, która nam sprzedała to cudo. Zebrało się niemal konsylium złożone z naszej trójki, pani sprzedawczyni i jednego pana, co zajrzał do sklepu. Dopiero już w domu w Sieci znalazłem filmik wyjaśniający jak złożyć taki wytwór ,,wysokiej" techniki. :D 

Dziś polecam: Deviloof (deathcore), Die Krupps (EBM, heavy metal, industrial metal, rock industrialny) oraz Dies Irae (death metal).

Pozdrawiam!

wtorek, 10 września 2019

Dębki 3. Białogóra.

Podjechaliśmy do Białogóry, gdzie początkowo mieliśmy odpoczywać (jednak niemal z każdego miejsca na plażę było ok. 1 kilometra). Pogoda miała jednak inne plany, właściwie cały czas dość mocno padało. Ograniczyliśmy się do zwiedzenia części tej miejscowości z okna samochodu, zjedliśmy też całkiem dobre gofry wraz z kawą i herbatą. Na obiad planujemy spróbować jedzenia w takim prywatnym pensjonacie i na dziś to tyle by było. 

Rano zachwycałem się jaskółkami latającymi wokół sąsiedniego domu. Było ich bardzo wiele, siadały sobie na dachu, piorunochronie, po prostu coś niesamowitego. :)

Dziś polecam: Shokran (metal progresywny), Siege Of Power (death metal, trash metal, black metal) oraz Simple Plan (rock alternatywny, pop-rock). 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 9 września 2019

Dębki 2. Pirat XXI wieku. Smędzenie się po okolicy.

Zapomniałem napisać co widzieliśmy wczoraj na plaży, w okolicy budy, która akurat była po sezonie składana. Wychodzi sobie najpierw jeden pan, podszedł do auta stojącego na plaży, coś tam patrzył. Po chwili dołączył drugi pan, przypominający posturą pirata, który długo w porcie siedział. A na jego ramieniu umieściła się zielona, żywa papuga. Szok i niedowierzanie po prostu. Wsiadł za kierownicę tego auta i pojechał. Po prostu pirat z XXI wieku. 

Smędziliśmy się nieco po okolicy, dwa razy chodziliśmy po plaży, dwa razy po lesie. Ogólnie obeszliśmy chyba całą północną część Dębek. Coraz bardziej mi się tu podoba. :) 

Dziś polecam: Alabama Shakes (rock, blues rock, southern rock), The Albion Band (folk rock, British folk rock) oraz Alfa Mist (jazz). 

Pozdrawiam!

niedziela, 8 września 2019

Dębki.

Dojechaliśmy do Dębek dość sprawnie. Miejscowość bardzo różni się od tych, gdzie do tej pory bywaliśmy. Jest nadzwyczaj spokojnie, cicho.

Byliśmy już na rybie smażonej (choć nie przepadam, ta bardzo mi podeszła), popatrzyliśmy na morze. Niestety trochę kropił deszcz, więc szybko wróciliśmy do naszego domku. W samym domku jest wszystko co potrzeba do szczęścia, można nawet gotować. :)

W planie mamy wyjazd do Gdańska, Wejherowa, ewentualnie do Władysławowa, gdzie będzie mój brat stryjeczny ze swoją mamą.

Pozdrawiam!

sobota, 7 września 2019

Przed wyjazdem.

Jutro jedziemy nad morze, do Dębek. Będzie to nasz pierwszy raz w tym rejonie wybrzeża. Ciekawe czy nam się tam spodoba. :)

Byłem dziś kupić sobie książki. W sumie to wyszło mi, że jestem już okrutnie nakręcony na nowe książki, względnie płyty z muzyką. Kupiłem pięć książek.

1. Andrzej Pilipiuk- ,,Karpe bijem", 
2. Norman Ohler- ,,Trzecia Rzesza na haju", 
3. Mayte Garcia- ,,The Most Beautiful. Moje życie z Prince`em", 
4. Barbara Mujica- ,,Frida", 
5. Ewa Ornacka- ,,Zrozumieć zbrodnię". 

Pozdrawiam!

czwartek, 5 września 2019

Wizyta.

Byłem dziś z Rodzicielką u Babci. Sytuacja od ostatniego razu nie zmieniła się specjalnie w żadną stronę. W sumie to dobrze i nie dobrze jednocześnie.

Jak wracaliśmy to w autobusie zaobserwowałem bardzo intrygującą gotkę. Wszystko miała dobrane idealnie, od makijażu w stylu ,,kocie oko" przez tatuaże, po charakterystyczne ubrania z koronkowymi wstawkami. ^_^ Jakoś ta subkultura kojarzy mi się z ludźmi, z którymi można porozmawiać na wiele tematów.

Dziś polecam: Vale of Pnath (techniczny death metal), Vampire Weekend (indie rock) oraz Venom Prison (death metal, hardcore). 

Pozdrawiam!

środa, 4 września 2019

Małe przygody. Niespodzianka związana z wyjazdem. Książki.

Dziś miałem małe przygody związane z odbiorem nowego dowodu. Pojechałem najpierw w stare miejsce, gdzie składałem wniosek. W międzyczasie usłyszałem czy przeczytałem w Sieci, że urząd zajmujący się dowodami przenosi się bardzo blisko mojego domu. Nie dostałem jednak żadnego maila z informacją, że dowód będzie sobie na mnie czekał w nowej siedzibie. Trochę się zmęczyłem tym chodzeniem z centrum do domu, ostatecznie jednak odebrałem dokument. Przez chwilę jeszcze martwiłem się czy w ogóle jest on w urzędzie, bo pani zajmująca się wydawaniem dowodów przez dłuższą chwilę nie mogła go znaleźć. Okazało się, że został pod złą literkę włożony. 

Dziś wyszło, że nad morzem dołączy do nas (na razie nie na 100% pewne) koleżanka Rodzicielki ze studiów wraz ze swoim partnerem. Cieszę się z tego powodu, bo na pewno będzie weselej jeśli dojdzie to do skutku. Nie mówiąc już o możliwości wspominania dawnych czasów. :) 

Przeczytałem dziś książkę o inteligencji w wiekach średnich (autor Jacques LeGoff). Dowiedziałem się wielu nowych rzeczy, choćby o przekształcaniu się wędrownych naukowców w osiadłych, nie mówiąc już o uzależnianiu uniwersytetów od polityki, religii itd. Książka warta jest polecenia. 

Za to książka ,,Świt średniowiecza" (autor Vito Fumagalli) rozczarowała mnie mocno. Całość została oparta właściwie na historiach związanych ze świętymi KK, o samym średniowieczu jest absurdalnie mało, właściwie to nie wiem po co autor próbuje wmówić, że jest to książka o średniowieczu. Ta książka jak dla mnie jest o żywotach świętych, a w tle jest jedynie w/w epoka. 

Dziś polecam: Clock Machine (rock, funk, rock alternatywny), Cool Kids of Death (rock alternatywny) oraz Darię Zawiałow (indie pop, rock).

Pozdrawiam!

wtorek, 3 września 2019

Planowany wyjazd. Poszukiwania kupca.

Zaplanowaliśmy wyjazd nad Bałtyk, od 8 do 19 września. To będzie taka spóźniona forma wakacji. :) 

Dziś byliśmy na działce, bo miał przyjechać chętny do zakupu naszej zielonej przystani. Do niczego wiążącego nie doszło, bowiem pan szukał nieco większego metrażu zarówno domku jak i działki. Mówi się trudno, nie ma co szybko tego robić, by potem nie było problemu jakiegoś. 

Pozdrawiam!

niedziela, 1 września 2019

Obserwacje.

Obserwowaliśmy we trójkę relację w TV z uroczystości związanej z 80. rocznicą wybuchu II Wojny Światowej. Dla mnie jak zwykle przy takich okazjach najciekawszy był ceremoniał wojskowy. Najpiękniejsze momenty to chyba te związane z umieszczeniem flagi naszej ojczyzny na maszcie. Wszystko tak pieczołowicie jest robione przez żołnierzy, cieszy oko i duszę. 

Po południu nad naszym miejscem zamieszkania dość intensywnie latał helikopter wojskowy. Pułap miał na tyle niski, że widać było jak żołnierze siedzą z wywieszonymi na zewnątrz nogami. W taki dość ciepły dzień jak dziś musiało to być miłe uczucie. :) 

Pod wieczór obserwowałem z balkonu kolumny jadące po Wisłostradzie, raz w tę, a raz w drugą stronę. Najliczniejsza składała się z 19 aut na sygnale. To też powoduje u mnie jakieś ciekawe, choć trudne do opisania uczucia. 

Pozdrawiam!