piątek, 31 stycznia 2020

Troszkę wstyd.

Usiadłem dziś sobie i podumałem o różnych sprawach. Przy okazji wyszły dwie kwestie, które spowodowały nadanie takiego tytułu.

Pierwsza z nich to moje spore czytelnicze ociąganie się. Jak na razie wydusiłem tylko trzy tytuły. Trzy w miesiąc, to jednak trochę wstyd.

Druga sprawa to pewne zapuszczenie bloga. Nie lubię opisywać czegoś mocno na siłę, jednak mogłem posiedzieć, pomyśleć i jednak coś wyłuskać z tej codzienności swojej.

W kwestii czytania nadrabiam zaległości, teraz przerabiam ,,Nieznośną lekkość bytu" Kundery. To taki mój plan z zeszłego roku (chyba?), aby przy każdej wizycie w bibliotece wziąć poza pozycjami bardziej rozrywkowymi także coś z tzw. ,,klasyki literatury" czy ,,kanonu".

W kwestii bloga to nic nie mogę obiecać. Może tyle, że jeśli coś naskrobię, to będę dołączał jakieś polecenia muzyki czy innych wytworów człowieka wartych uwagi.

Nie wiem co dzieje się z moim Internetem od paru dni, bo mam wrażenie jakbym cofnął się w czasie. Wariuje zasięg tak, że ciężko czasem coś zrobić on-line. @_@  W czasach modemu od Neostrady jakoś lepiej w tym zakresie było u mnie. 

Dziś polecam: Oasis (rock, brit pop), Of Mice&Men (screamo, post-hardcore, heavy metal) oraz Opeth (metal progresywny, heavy metal, death metal, rock progresywny). 

Pozdrawiam!

niedziela, 26 stycznia 2020

Postanowienie.

Zwykle nie robię postanowień na Nowy Rok. Tym razem chodzi jednak o coś innego niż o takie zwyczajne założenie. Po przemyśleniach, rozważeniu za i przeciw doszedłem do wniosku, że jeśli pod koniec lutego dostanę propozycję przedłużenia umowy to się zdecyduję i zostanę. Bo jakby nie patrzeć mam pewną stabilizację, zarobki na razie mi odpowiadają, a wyznaczone normy z dnia na dzień wyrabiam coraz lepiej. W międzyczasie na spokojnie będę mógł sobie popatrzeć na rynek pracy, poszukać czegoś itd. Poza tym w marcu mam kontrolne badania w Instytucie Onkologii i chciałbym mieć spokojną głowę co do ubezpieczenia i takich spraw. 

Sytuacja z Babcią nieco się pogorszyła, bo rozpoznawanie nas stało się większym wyzwaniem. Także kontakt słowny jakoś się zmienił na minus. Jednak ogólnie nadal nie jest jakoś bardzo źle. 

Obejrzałem dziś ze Staruszkiem dwa ostatnie odcinki serialu ,,Narcos". Muszę powiedzieć, że dopiero te dwa odcinki zostały napakowane wydarzeniami i emocjami po same brzegi. Na największe brawa zasługuje Wagner Moura w roli Escobara. Stworzył postać w tak zadziwiający sposób, że dosłownie w przeciągu chwili widz przechodzi od pewnego rodzaju zrozumienia dla niego, do nienawiści związanej z występkami tego barona narkotykowego. Drugim aktorem, który równie dobrze spisał się w swojej roli jest Boyd Holbrook (Steve Murphy, agent DEA- agencji rządowej USA zajmującej się walką z narko-biznesem). Jak porówna się oryginalne zdjęcia czy filmy wykorzystane w serialu to podobieństwo do oryginałów jeszcze się zwiększa. Całość przypadnie do gustu tym, którzy lubią sensację, prawdziwe historie (dopasowane oczywiście do konwencji serialu), a także zainteresowanym metodami walki z przestępczością zorganizowaną. 

Dziś polecam: Kabaka Pyramid (reggae), Kobong (rock alternatywny) oraz Krzak (blues rock, jazz rock). 

Pozdrawiam!

czwartek, 23 stycznia 2020

Jest dobrze.

Udało mi się pokonać te weekendowe problemy z samopoczuciem. Chyba najwięcej zawiniła pogoda. 

W sobotę chcemy pojechać do Babci, zwłaszcza w celu nadrobienia dnia Babci i wręczenia jakiegoś kwiatka. Szkoda, że obecnie moja Babcia nie może w pełni poczuć jakiejś magii z tym związanej. A może się mylę, w sumie nikt nie wie co może dziać się w umyśle starszej osoby z pewnym stopniem demencji. Wiele pewnie będzie zależało od dnia, bo są takie momenty, że Babcia przypomina sobie naprawdę sporo różnych szczegółów. A są też takie, że niemal nie rozpoznaje nas. 

Dziś polecam z Bandcampa: Brutal Homicide (death metal), Capital Crows (grunge, rock alternatywny, pop punk) oraz Concrete Age (death metal, trash metal). 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 20 stycznia 2020

Dziwny weekend.

W ten weekend dziwnie się czułem, jakbym się przeziębił lekko czy coś. Bolała mnie głowa, trochę mięśnie, a do tego miałem wrażenie jakbym odwodniony był jeszcze. Głowa mała z takim zestawem i to jeszcze w wolne dni. Na szczęście w niedzielę było już lepiej. Dziś tylko trochę głowa mnie boli i szyja (ale to odrębna sprawa związana z pracą przy komputerze). 

Dziś odebrałem swoją pieczątkę imienną i czuję się głupi ważny. A na poważnie to nie wiem na razie po co mi ona, bo przez ten ostatni miesiąc nikt z mojej ,,wyspy" z biurek zrobionej nie używał żadnej pieczątki. Ale jak zrobili to odebrałem, żeby nie było potem krzyków jakichś. 

Pozdrawiam!

piątek, 17 stycznia 2020

Wracam.

Wracam po przerwie. Nie za wiele się działo, więc nie miałem też za bardzo o czym pisać. Właściwie ostatni tydzień był taki mieszany, spokojny, jednak z odrobiną zmęczenia (chyba związanego z pogodą w jakimś sensie). Ogólnie jednak nie narzekam, w weekend sobie jakoś nabiorę sił.

Przeczytałem ostatnio ,,Prawiek i inne czasy" Olgi Tokarczuk. Muszę powiedzieć, że początek nie za bardzo mnie zachwycił, te wszystkie opisy okolicy, te anioły, Bóg. Później jednak wszystko zaczęło układać się w ciekawą historię (połączenie losów rodziny i mieszkańców Prawieku na tle wydarzeń historycznych). Po lekturze przyszło mi na myśl porównanie do ,,Stulecia Winnych". W obydwu przypadkach akcja rozciąga się na kilka ładnych dekad. Ciekawym zabiegiem jest podzielenie całości powieści na małe rozdziały, przypisane do bohatera.

Dziś polecam: Enthroned (black metal), Esoteric (funeral doom, death-doom) oraz Exhorder (groove metal, trash metal). 

Pozdrawiam!

niedziela, 12 stycznia 2020

Małe zawirowania.

W ostatnim tygodniu w pracy trochę zawirowań było, jednak dałem sobie z nimi radę. Na minus muszę zaliczyć fakt, że znów nie wyrabiam się z normami. Muszę pomyśleć nad jakąś reorganizacją podejścia do tematu. 

Dziś byliśmy na działce, by zabrać parę rzeczy z domku. Od ostatniej wizyty wrażenie wilgoci i zimna w tym rejonie jeszcze się pogłębiło. Może to przez sąsiedztwo małej, bo małej ale rzeki i położenie w dolince. Potem pojechaliśmy do Babci. Sytuacja jest właściwie bez zmian. Babcia co najciekawsze lepiej rozpoznaje mnie i Staruszka niż swoją córkę, czyli Rodzicielkę. Nie wiem z czego może to wynikać. 

Dziś polecam: Funker Vogt (aggrotech), Fyakin (reggae) oraz Galaverna (folk, folk akustyczny, dark folk, doom folk, folk rock). 

Pozdrawiam!

środa, 8 stycznia 2020

Idealne zakończenie weekendu.

Mowa oczywiście o ostatnim, przedłużonym weekendzie. Dawid Kubacki spisał się znakomicie wygrywając Turniej Czterech Skoczni. Według mnie zapracował sobie na to już z sezon temu (a nawet i wcześniej), taki sukces miejmy nadzieję napędzi go do równie intensywnej pracy w dalszej części zimowych zawodów. Jestem ciekawy też jak w kolejnych występach zaprezentują się pozostali nasi skoczkowie. Szczególnie czekam na Raw Air, gdzie intensywność startów nie ma porównania z niczym innym w tym sporcie.

Dziś polecam: Combo Chimbita (cumbia, afro-caribbean, alternatywna), Concerto Moon (power metal, heavy metal, metal neoklasyczny) oraz Crazy Town (rap rock, rap metal, nu-metal, metal alternatywny).

Pozdrawiam!

poniedziałek, 6 stycznia 2020

Lekkie rozczarowanie.

Knajpa włoska spowodowała u nas lekkie rozczarowanie. Przede wszystkim czułem się tam nieco niedopasowany, takie typowe ,,bułkę przez bibułkę" rządziło całością. Poza tym większość rzeczy była jednak dość przyjemna, szczególnie wystrój i możliwość obserwowania kucharzy przy pracy (forma otwartej na salę kuchni odpowiada mi dość mocno). Trochę zawiodłem się wielkością porcji i charakterem dań. Jakoś nie było w nich wielkiej różnorodności, też ciężko mi było znaleźć ich włoskie pochodzenie (może się nie znam po prostu). Jednak sam smak był już całkiem dobry, moja sałatka jak i dania Rodziców skomponowane były dość zmyślnie. Nie wiem tylko czy kiedyś tam wrócimy. 

Wieczór chcę spędzić oglądając skoki narciarskie. Mam nadzieję, że Dawid Kubacki utrzyma się na swoim znakomitym miejscu w klasyfikacji TCS.

Dziś polecam: Dimmu Borgir (symfoniczny black metal, black metal), Diorama (darkwave, electropop) oraz Disentomb (brutal death metal).   

Pozdrawiam!

sobota, 4 stycznia 2020

Chwila odpoczynku.

Ciekawie się złożyło, że wolne dni następują niemal jedne po drugich. Minusem jest to, że podobno w 2020 roku będzie kiepsko w tym temacie. Nie mniej staram się korzystać z tych wolnych chwil, wyciągać z nich ile się da. Jutro na przykład planujemy poznać nową knajpę w okolicy (dodatkowo w pobliżu mojej szkoły), która serwuje dania kuchni włoskiej. 

Nadrabiam też zaległości książkowe, bo zebrało się przez Święta parę pozycji. Obecnie na tapecie mam łączoną biografię Szymona Hołowni i Marcina Prokopa w formie wzajemnego przepytywania się z wszelkiej maści wydarzeń, które doprowadziły ich do miejsca, w którym obecnie się znajdują. Jak na razie lektura jest zajmująca, nie ma też miejsca na nudę, bo panowie rozmawiają ze sobą w formule znanej z ,,Mam Talent". Dogryzają sobie, jednak jest w tym wiele sympatii, to dopiero sztuka w świecie, gdzie jak ktoś komuś wbija szpilę, to tylko po to, by wywołać nieprzyjemne wrażenia. 

Dziś polecam z Bandcampa: Kochkraft durch KMA, Koldbrann oraz King Woman. 

Pozdrawiam!

środa, 1 stycznia 2020

Kolejny rok.

Zaczyna się kolejny rok mojego pisania i Waszego czytania tych moich wypocin. :D Mam nadzieję, że nie będę strasznie przynudzał, jakby co można wysłać mi wirtualnego kopa czy coś w tym guście. 

Wczoraj jakoś nieszczególnie długo siedzieliśmy, bo do ok. 00.30. W telewizji nic nie było wartego uwagi, książka jakoś mnie nie ciągnęła, więc wszyscy wybraliśmy scenariusz ewakuacji do spania. Ogólnie była to dobra decyzja, w latach ubiegłych bywały dni Nowego Roku, gdy budziłem się jak wyżęta ścierka. A w 2020 roku udało mi się tego wrażenia uniknąć. 

Dziś polecam: Wage War (metalcore, melodic metalcore, hardcore punk), Underoath (rock alternatywny, metal chrześcijański, indie rock, post-hardcore, punk metal) oraz Uada (melodyjny black metal). 

Pozdrawiam!