Usiadłem dziś sobie i podumałem o różnych sprawach. Przy okazji wyszły dwie kwestie, które spowodowały nadanie takiego tytułu.
Pierwsza z nich to moje spore czytelnicze ociąganie się. Jak na razie wydusiłem tylko trzy tytuły. Trzy w miesiąc, to jednak trochę wstyd.
Druga sprawa to pewne zapuszczenie bloga. Nie lubię opisywać czegoś mocno na siłę, jednak mogłem posiedzieć, pomyśleć i jednak coś wyłuskać z tej codzienności swojej.
W kwestii czytania nadrabiam zaległości, teraz przerabiam ,,Nieznośną lekkość bytu" Kundery. To taki mój plan z zeszłego roku (chyba?), aby przy każdej wizycie w bibliotece wziąć poza pozycjami bardziej rozrywkowymi także coś z tzw. ,,klasyki literatury" czy ,,kanonu".
W kwestii bloga to nic nie mogę obiecać. Może tyle, że jeśli coś naskrobię, to będę dołączał jakieś polecenia muzyki czy innych wytworów człowieka wartych uwagi.
Nie wiem co dzieje się z moim Internetem od paru dni, bo mam wrażenie jakbym cofnął się w czasie. Wariuje zasięg tak, że ciężko czasem coś zrobić on-line. @_@ W czasach modemu od Neostrady jakoś lepiej w tym zakresie było u mnie.
Dziś polecam: Oasis (rock, brit pop), Of Mice&Men (screamo, post-hardcore, heavy metal) oraz Opeth (metal progresywny, heavy metal, death metal, rock progresywny).
Pozdrawiam!