sobota, 13 lutego 2021

Po układaniu.

Wracam  do pisania. Musiałem sobie pewne rzeczy poukładać w głowie, poza tym chciałem odpocząć od pisania, od Sieci. Wykorzystałem ten czas na czytanie w największej mierze. 

Najciekawsza była książka o tragedii na Przełęczy Diatłowa z 1959 roku. W nocy z 1 na 2 lutego zginęło dziewięciu członków wyprawy studenckiej po górach Uralu. Do dziś nie ma jednoznacznej hipotezy co mogło się wtedy stać. Po lekturze wydaje mi się, że najbardziej prawdopodobną wersją może być ta o testowaniu jakiegoś nowego rodzaju broni. Wskazuje na to m.in. zaginięcie jednego z dzienników (każdy z uczestników miał swój, poza tym mieli też jeden wspólny, gdzie każdy wpisywał swoje obserwacje), obecność w okolicy tej tragedii etui na okulary (według rodzin i znajomych nikt z wyprawy nie miał takiego) oraz ślad obcasa jak od damskich szpilek. Poza tym obserwowano w tym czasie dziwne zjawiska świetlne na niebie. Oczywiście to tylko przypuszczenia, wiele dokumentów zniszczono, albo zaginęły, dlatego nie uda się chyba wyjaśnić tego zdarzenia. Co ciekawe w lutym tego roku (chyba, nie pamiętam, może w styczniu) jakiś dziennikarz z Francji zasugerował, że cała wyprawa zakończyła się tak przez lawinę. Przeczy temu doświadczenie grupy, raczej nie szli w sposób mogący wywołać z opóźnieniem zejście śniegu. Nie mówiąc o tym, że część grupy została znaleziona w pewnym oddaleniu od obozu, mieli też nieco inne obrażenia, nie wskazujące na lawinę. 

Całkiem dobra była też książka opisująca początki ruchu punk, w połączeniu z beat generation, sztuką itp. 

Dziś polecam: Dhaliax (heavy metal, power metal, trash metal), Divlje Jagode (hard rock, heavy metal) oraz Dee Snider (heavy metal, glam metal, hard rock). 

Pozdrawiam!