poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Wyniki. Plan na majówkę.

Byłem dziś na USG szyi, wszystko jest w porządku.

Jutro zamierzamy wziąć ze sobą Babcię na działkę, zrobimy grilla, odpoczniemy znów trochę. Poza tym na samą wydłużoną majówkę nie planujemy nic szczególnego. Ewentualnie w czwartek pojedziemy na działkę brata stryjecznego Staruszka, na razie jednak nie jest to pewne. 

Pozdrawiam!

niedziela, 29 kwietnia 2018

Zmiana w pogodzie. Znów odpoczynek.

Znów dzień upłynął mi pod znakiem odpoczynku. Wybraliśmy się całą naszą trójką do parku, na samym początku podeszliśmy na lody, muszę powiedzieć, że kiedyś do parku przyjechało dwóch młodych panów w furgonetce mieli stanowisko do zamrażania lodów i mieli o wiele lepsze smaki niż dziś jedliśmy. Słony karmel jaki wybrałem dla siebie nie był ani słony, ani karmelowy. Ot kolejna porcja dziwnego smaku, którego nie da się jakoś szczegółowo opisać. 

Zdziwiła mnie nieco pewna scena, otóż szła sobie rodzina trzyosobowa, matka, ojciec i córka, wiekowo mniej więcej sytuacja jak u nas, mieli ze sobą trzy psy, a za całą tą gromadką szło jeszcze stadko ptaków, gołębi i gawronów. Po chwili wyszło na jaw, że ptaki są po prostu dokarmiane, jednak zdziwiłem się, że obecność psów nie przeszkadza im zupełnie w jedzeniu i podążaniu za tymi ludźmi. Sytuacja jak z filmu bodajże o Kevinie, co wszędzie był sam (nie mam pojęcia która część i czy na pewno o ten film chodzi). 

Pozdrawiam!

sobota, 28 kwietnia 2018

Odpoczynek sobotni.

Tak jak planowaliśmy pojechaliśmy dziś na działkę. Nie było specjalnie dużo rzeczy do zrobienia, więc właściwie przez prawie cały czas odpoczywaliśmy. 

W drodze powrotnej wstąpiliśmy do tej gruzińskiej knajpki. Należy ona do kategorii mikro, w środku właściwie sama kuchnia i jeden stolik, na szczęście w ogródku miejsca było nieco więcej. Zjadłem dziś na spółkę z Rodzicielką pielmieni (mix wszystkich dostępnych smaków), bakłażana na ostro i pieczarki faszerowane jakimś wyrazistym serem, wszystko było znakomite. Następnym razem chyba wezmę dla odmiany chinkali.   

Pozdrawiam!

piątek, 27 kwietnia 2018

Plan na weekend.

Jutro o ile pozwoli nam na to pogoda planujemy pojechać na działkę. Zostało parę rzeczy do zrobienia, jednak poza nimi chyba po prostu odpoczniemy sobie. W drodze powrotnej zamierzamy wstąpić do takiej knajpki, w której można zjeść specjały kuchni gruzińskiej i ukraińskiej.    

W niedzielę o ile pogoda będzie równie dobra zamierzam wycisnąć się na rowerze. Bo ostatnio jakoś zaniedbałem sprawę, a jest w tym duży element relaksu połączonego z czymś dla ciała. 

Pozdrawiam! 

czwartek, 26 kwietnia 2018

Pozytywnie.

Byłem dziś po odbiór wyników badań, wszystko jest w normie poza cukrem, który zbliża się do górnej granicy, na szczęście już pomyślałem o tym jak mogę poprawić i ten parametr. 

Można powiedzieć, że połowa stresu związanego z badaniami kontrolnymi minęła, mam nadzieję, że tak samo będzie w poniedziałek na USG szyi. 

Pozdrawiam!

środa, 25 kwietnia 2018

Małe zmiany. Film.

Dziś zrobiliśmy małe zmiany w kuchni, w komórce, gdzie mamy przeróżne garnki, produkty spożywcze, słoiki itp. itd. zmieniliśmy ceraty na półkach. Przy okazji zobaczyliśmy czy nie ma czegoś do wyniesienia na śmieci. Oczywiście sporo rzeczy było zbędnych, ważne jest przynajmniej to, że jest więcej miejsca od teraz. Fajną sprawą jest też fakt rozjaśnienia się w tej komórce, bo nowe ceraty są jasnoniebieskie. 

Obejrzałem dziś film pt. ,,Kurt Cobain: Życie bez cenzury". Muszę powiedzieć, że zrobił na mnie pozytywne wrażenie jeśli chodzi o przemieszanie różnych technik ze sobą. Szczególnie animowane wstawki to coś, co do tej pory kojarzyłem raczej z fabułą niż z dokumentem. Pojawienie się piosenek Nirvany jak i bardziej osobistych kawałków Kurta (tak sądzę, nie jestem wielkim ekspertem od tego zespołu) to też coś godnego uwagi. Minusem było pewne nagromadzenie wypowiedzi, które przedstawiały go dość jednostronnie, dokładnie od strony uzależnień. Mimo to wyłuskałem z tego filmu fragmenty, które złożyły mi się na portret człowieka zagubionego, u którego sława spowodowała zupełnie odwrotny skutek niż większość osób myśli. Podobno przyjmował dużo mocniej każdą pochwałę ale i każdą negatywną uwagę. A w przypadku osiągnięcia popularności oceniane jest właściwie wszystko. Zdziwiło mnie też trochę zakończenie, w którym wspomniano jedynie o samobójczej (według wersji oficjalnej, choć z pewnymi zastrzeżeniami różnych osób, nikt nie ocenił oficjalnie jak to wszystko było i jak było z tą jego śmiercią) śmierci Kurta. Przez takie sytuacje mogą rodzić się różne pytania, a tak odbiorca miałby możliwość zapoznania się z różnymi opiniami na ten temat. Z tego co wiem akurat ten film był chyba pod patronatem Courtney Love, z tego względu mogę zrozumieć takie, a nie inne zakończenie. Tak czy inaczej całość zrobiła na mnie wielkie wrażenie, choć przyznam od razu, że film należy do ciężkich. Z drugiej strony czasem warto zobaczyć sławę z jej ciemnej strony, w końcu osoby znane są nadal ludźmi, mogą zostać przez swoją popularność pokonane.  

Pozdrawiam!

wtorek, 24 kwietnia 2018

Miła wizyta. Jedzonko.

Dziś miałem lekcję angielskiego na żywo, muszę powiedzieć, że czas minął produktywnie dość, a całość spotkania można spokojnie zaliczyć do udanych. 

Na obiad mieliśmy dania kuchni wietnamskiej, zupę krewetkową (zupełnie inna od tej jaką robi  Staruszek, byłą dość ostra, na moje szczęście nie miała dodatku jakichś super ostrych papryczek, więc wszystko szybko przeszło), sajgonki i dwa dania obiadowe. Czasem lubię zjeść coś z tej kuchni, choć zdaję sobie sprawę z tego, że codziennie właściwie nie dałbym rady tak się odżywiać. No chyba, że chciałbym wyglądać jak jakiś klocek albo coś, wtedy to chyba obok fast-foodów dobra droga do tego. 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Takie tam różności.

Dziś zrobiłem 20 kilometrów na rowerze, pojechałem zobaczyć po raz drugi jak jest na Saskiej Kępie, muszę powiedzieć, że ścieżki rowerowe są tam poprowadzone dość dobrze, chociaż jak dla mnie jest nieco za dużo przecięć z ulicami. Poza tym jakoś nie ma się za bardzo do czego przyczepić. 

Jutro idę na pobranie krwi, a przed południem będę miał angielski f2f. Mam nadzieję, że te dwie zapowiedziane godziny szybko miną. :) 

Pozdrawiam!

niedziela, 22 kwietnia 2018

Wszystko jest jak należy.

Wizyta u mojej Mamy Chrzestnej była udana, spotkaliśmy się z jej mamą, a potem jeszcze dołączył brat ze swoją córką. Ostatecznie grono towarzyskie zrobiło się większe niż sądziłem, jednak dało to bardzo dobre rezultaty w postaci różnych wspominkowych sytuacji. 

Pozdrawiam!

sobota, 21 kwietnia 2018

Ocena. Plan na jutro.

Dziś na uczelni było zaliczenie dotyczące rozporządzeń, napisałem w domu opinię prawną do projektu rozporządzenia i dziś dostałem z tego 4. 

Jutro po zajęciach jedziemy do mojej Mamy Chrzestnej, z jednej strony chodzi o wypełnienie PIT-ów, z drugiej o spotkanie. 

Dziś polecam z Bandcampa: Grained (grunge, hard rock, stoner rock, doom metal) oraz Helms Alee (grunge, metal, rock). 

Pozdrawiam! 

piątek, 20 kwietnia 2018

Działania na działce. Wiosna w pełni.

Byliśmy dziś na działce w celu naprawienia okien. Wszystko udało się dość szybko zrobić, dzięki czemu miałem czas na podziwianie przyrody. Bowiem od ostatniej wizyty drzewa pokryły się sporymi listkami, a niektóre nawet zakwitły. Nie mogłem się napatrzeć szczególnie na wiśnie, które zakwitły tak jakbyśmy przenieśli się na te parę godzin do Japonii. Piękna sprawa móc podziwiać jak wszystko budzi się do życia, do tego jeszcze ptaki ładnie śpiewały, co dawało poczucie wielkiego odpoczynku. 

Pozdrawiam! 

czwartek, 19 kwietnia 2018

Wracam na rower.

Załatwiłem dziś sobie to badanie USG, 30 kwietnia mam wizytę umówioną już. Czyli nawet szybciej niż myślałem. 

Byłem dziś na rowerze, zrobiłem 10 kilometrów i na razie w sumie mam zrobione 81 kilometrów. Chyba całkiem dobrze, zważywszy, że w tym roku dopiero miesiąc (ale nie dzień w dzień) jeżdżę. 

Pozdrawiam!

środa, 18 kwietnia 2018

Pozytywne załatwienie sprawy.

Po południu pomogłem Staruszkowi przy oponach (zimowych i letnich), które trzeba było wydać z piwnicy bratu stryjecznemu Staruszka, a po paru godzinach schowaliśmy zimowy komplet. 

W przychodni pierwszy raz mogłem podziwiać jak zwiększona została jej wielkość, po remoncie stworzono dodatkową poczekalnię i dwa gabinety, wykorzystano zlikwidowany jakiś czas temu zakład rehabilitacji. Pomysł połączenia tych lokali moim zdaniem jest niezły, choć na razie brakuje możliwości skorzystania z porady lekarza innego niż lekarz rodzinny. Może za jakiś czas się to zmieni. Nasza pani doktor rodzinna wystawiła mi niezbędne skierowania, od razu zapisałem się na badanie krwi, jutro z kolei zapiszę się na USG szyi. 

Dziś polecam z Bandcampa: Transit Method (grunge, hard rock, rock), Vapor Eyes (hip-hop, elektronika, alternatywny hip-hop, indie) oraz Georga Watsky`ego (rap, hip-hop). 

Pozdrawiam!  

wtorek, 17 kwietnia 2018

Wszystko jest na dobrej drodze.

Dziś tak jak obiecał pan z tego zakładu szyby czekały na odbiór. Dzięki temu tak jak planowałem najpewniej w piątek na działce okna dostaną nowe szyby. :)

Jutro idę na wizytę do naszej lekarki rodzinnej, muszę wziąć te skierowania na badania, które w maju będą potrzebne. Mam nadzieję, że wszystko w miarę szybko uda się załatwić. 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Załatwienie małej sprawy.

Byłem dziś ze Staruszkiem u szklarza, aby przyciął te szybki do wstawienia na działce. Na początku chcieliśmy zrezygnować, zakład zamknięty, nikt nie odbiera telefonu. Na szczęście jak byliśmy w bibliotece to pan z tego zakładu oddzwonił. Szyby mają być na jutro gotowe, jak dobrze pójdzie to już w piątek będą wstawione w te brakujące miejsca. 

Pozdrawiam!

niedziela, 15 kwietnia 2018

Sezon otwarty.

Sezon na grilla uważam za otwarty. Poczułem się dziś przez chwilę jak prawdziwy Janusz (choć w moim wieku to bardziej jak Seba), w działkowych dresach siatkowych, przy kiełbasie z grilla. Po prostu sytuacja nieco dwoista, przynajmniej jak na mnie. :) 

A już na poważnie to ten dzień uważam za jeden z lepszych w ostatnim czasie, odpocząłem bardzo, najadłem się jak nie wiem, do tego wszystko jeszcze było okraszone kontaktem z naturą. Nieco przeszkadzał pies z działki obok, który niemal cały czas szczekał, w sumie jednak nie zepsuł wrażenia ogólnego. W czwartek ze Staruszkiem pojadę na działkę jeszcze raz, by wymienić w końcu te szybki w oknie. 

Pozdrawiam!

sobota, 14 kwietnia 2018

Podział zadań.

Staruszek pojechał dziś ze swoim bratem stryjecznym na działkę do niego, wzięli ze sobą jeszcze ojca mojej kuzynki, bo jest stolarzem, a do wymiany były fronty szafek. A ja z Rodzicielką pokręciłem się po parku, odebrałem swoje leki z apteki, a na koniec poszliśmy do tej hiszpańskiej knajpy na obiad. Dziś zjedliśmy trzy rodzaje tapas, były bardzo dobre, jednak jak dla mnie porcje za małe nieco. Poza tym można powiedzieć, że dzień był nieco leniwy nawet. 

Jutro mamy zamiar pojechać na działkę, pierwszy raz w sezonie zrobimy grilla. Mam nadzieję, że pogoda dopisze.  

Pozdrawiam!

piątek, 13 kwietnia 2018

Niemiłe zaskoczenie.

Dziś Rodzice pojechali na działkę. W sumie dobrze zrobili, bo okazało się, że ktoś włamał się do domku, zniszczył przy tym sporą część okna (takie dzielone, z kilkoma szybkami), a jedyną rzeczą jaką zabrał było lustro. Dziwna sytuacja zupełnie, zwłaszcza, że z rzeczy cenniejszych był czajnik elektryczny czy radio. 

Dziś polecam z Bandcampa: Black Space Riders (hard rock, rock progresywny, heavy rock, indie rock, stoner rock, space rock) i Bleib Modern (new wave, cold wave, post-punk). 

Pozdrawiam!

czwartek, 12 kwietnia 2018

Opinia. Rower.

Dziś wysłuchałem drugi raz nowej płyty Lao Che pt. ,,Wiedza o społeczeństwie". Muszę powiedzieć, że bardzo podoba mi się spektrum dźwięków jakie zespół zagrał w przypadku tego krążka. Mamy przekrój od muzyki tanecznej w stylu lat 80., coś przypominającego brazylijskie rytmy, reggae, muzykę quasi arabską itd. itp. Do tego dochodzą teksty lidera, pana Huberta Dobaczewskiego, które jak to u niego w dość przewrotny sposób komentują rzeczywistość. W tym przypadku mamy komentarz dotyczący społeczeństwa, w większości Polaków, choć pewnie część z obserwacji można rozciągnąć też na inne nacje. Podoba mi się też występujące w wielu kawałkach brzmieniowe znaczenie tych tekstów, po prostu jak coś jest napisane we wkładce z tekstami, to nie jest do końca to, dopiero jak się słucha wychodzą jakieś dodatkowe warstwy znaczeniowe. Daję 8,5/10. 

Dziś zrobiłem na rowerze 20 kilometrów, w pewnej chwili znów napadł na mnie ten nawiedzony york, a ja mu znowu dość łatwo uciekłem. Swoją drogą kiedyś może wydarzyć się jakaś niemiła sytuacja, wydaje mi się, że właścicielka powinna trochę popracować nad tym psem, by wracał do niej jak zaczyna go wołać. 

Dziś polecam: Die Antwoord (rave, alternatywny hip-hop, uwaga całość bywa maksymalnie dziwna, choć też w pewnym sensie wciąga) i Dir En Grey (j-rock, rock alternatywny, death metal, heavy metal). 

Pozdrawiam!

środa, 11 kwietnia 2018

Nowa płyta. Małe zakupy.

Dziś znów czekały na mnie zakupy, tym razem jednak małe. Wszystko co planowałem czyli przewodnik i płyta zostały kupione. Mam nadzieję, że jutro, ewentualnie pojutrze napiszę coś o tym krążku Lao Che. 

Po obiedzie w MN podszedłem z Rodzicielką do biblioteki po zamówioną jakiś czas temu książkę. Przed tą wizytą zobaczyłem w parku tą śliczną jamniczkę. ^_^ Jak mnie zobaczyła to zaraz przybiegła się przywitać. :D

Pozdrawiam!

wtorek, 10 kwietnia 2018

Zakupy. Greckie jedzenie.

Dziś byliśmy na zakupach, w dwóch sklepach. W jednym nabyliśmy rzeczy do jedzenia m.in. z kuchni greckiej różne smakołyki, choć nie tylko. A w drugim kupiliśmy wykładzinę dla Babci, pinezki do przyczepienia nowej okładziny na półkach w komórce w kuchni, a także kilka poduszek, kwiaty na balkon i tym podobne małe rzeczy. 

Jutro z Rodzicielką ruszam z kolei po przewodnik po Andaluzji, planuję kupić sobie nową płytę Lao Che, nie wiem czy się to uda. Potem idziemy na obiad do MN. 

Dziś polecam z Bandcampa: A Formal Horse (rock, rock alternatywny, rock progresywny), A Sound of Thunder (hard rock, heavy metal, metal progresywny) oraz Aether Realm (folk metal, metal symfoniczny, heavy metal). 

Pozdrawiam! 

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Plany na najbliższe dni.

W niedzielę było to planowane zaliczenie, okazało się proste, wszystkim udało się uzyskać piątki. :) 

W kolejnym tygodniu idę do naszej lekarki rodzinnej po skierowanie na badania, które w maju zaniosę na wizytę w Centrum Onkologii. Mam nadzieję, że nie będzie trzeba czekać długo, zwłaszcza na USG szyi. 

W maju czeka mnie na uczelni mini maraton z zaliczeń. Będzie jedno dotyczące rozporządzeń, jedno z UE i jedno z  umów międzynarodowych. Nie wiadomo jeszcze dokładnie w jakiej formie mają one być. 

Dziś zrobiłem 25 kilometrów na rowerze, od początku sezonu mam już 51 kilometrów na koncie. 

Pozdrawiam! 

sobota, 7 kwietnia 2018

Ratatuj. Pół na pół.

Wczoraj obejrzałem sobie film animowany pt. ,,Ratatuj". Muszę pochwalić twórców za bardzo dopracowane według mnie efekty wizualne, woda w kanałach, sierść głównego bohatera o imieniu Remy (szary szczurek), nie mówiąc już o Paryżu, witraże w katedrze Notre Dame fenomenalnie wykonane. Ciekawa jest też relacja tego szczura z Linguinim, młodym chłopakiem zatrudnionym w jednej z najlepszych restauracji w stolicy Francji. Ostatecznie Remy spełnia swoje marzenia i zostaje kucharzem. Jak dla mnie film ma zacne przesłanie, aby zawsze dążyć do swoich celów, nieważne jak świat stara się w tym przeszkodzić. Poza tym zawarto w nim odrobinę ciekawostek dotyczących sztuki kulinarnej.

Dziś zajęcia były takie pół na pół. Połowa była ciekawa nawet, a druga już mniej, choć dało się wytrzymać. Jutro czeka na całą grupę to zadanie, o którym pisałem wczoraj.

Pozdrawiam! 

piątek, 6 kwietnia 2018

Zajęcia.

Jutro na uczelni czeka mnie mała niespodzianka w postaci zadania do zrobienia w czasie zajęć. Nie wiadomo jak dokładnie będzie całość wyglądała, wiadomo tylko, że będzie z zakresu danin publicznych. 

Dziś polecam: Venom (trash metal, black metal, NWoBHM), Zakka Wylde`a (hard rock, heavy metal, doom metal) oraz muzyka o pseudonimie Venetian Snares (breakcore, glitchcore, IDM, noise). 

Pozdrawiam!

czwartek, 5 kwietnia 2018

Wspaniałe spotkanie.

Dziś też byłem na rowerze, tym razem zrobiłem tylko 9 kilometrów. Jakoś nie miałem ochoty na więcej. W drodze powrotnej zachwyciłem się pewną czarną jamniczką, bo muszę się przyznać, że podoba mi się bardzo ta rasa. A ta jamniczka cudowna była, świetnie zbudowana, z pięknie błyszczącą sierścią, do tego wyrywała się do całowania ludzi. ^_^ Jak dla mnie mógłbym ją spotykać codziennie i się nadal zachwycać. 

Pozdrawiam!

środa, 4 kwietnia 2018

Udany dzień. Wiosna przyszła.

Chyba wiosna zawitała na dobre do Warszawy. Dziś było tak ładnie, że właściwie mógłbym cały dzień spędzić poza domem. 

Pierwszy raz wybrałem się dziś na rower, przejechałem 17 kilometrów i jakoś specjalnie się nie zmęczyłem. Przy okazji przekonałem się kolejny raz, że rower i niektóre psy to mieszanka wybuchowa. W pewnym momencie zauważył mnie jeden york, jak zaczął biec w moją stronę ujadając to myślałem, że chce mnie pogryźć, szybko ulotniłem się stamtąd i przez jakiś czas nie wracałem. Chyba kiedyś ten sam wyprawiał takie same cyrki ze mną jak dziś. 

Z rzeczy ciekawych, wypróbowałem nowe spodnie rowerowe z długimi nogawkami i szelkami. Na początku wyglądałem w nich jak Borat (nie do końca, choć pewne podobieństwo było), z koszulką i bluzą całość stanowiła już zacne połączenie. :D

Pozdrawiam!

wtorek, 3 kwietnia 2018

Powrót do zwykłego czasu.

Powoli wracam do zwyczajnego życia po Świętach, na razie jeszcze resztki potraw przypominają mi o tym jaki mamy za sobą czas, jednak pewnie już niedługo zapomnę o Wielkanocy. Taka kolej rzeczy w sumie. 

Przed południem miałem niezbyt fajną sytuację, w czasie czyszczenia okularów wypadł mi w nich nosek, na szczęście udało się w pobliskim zakładzie optycznym wymienić obydwa i jest znów jak należy. :) 

Po południu z kolei pomogłem Staruszkowi nieco przy naprawianiu szuflad, które pod wpływem ciężaru składowanych w nich rzeczy lekko się obluzowały i nadwyrężyły. 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Po Świętach.

Tak jak zwykle od paru lat mam wrażenie, że te wolne dni świąteczne mijają błyskawicznie.

W niedzielę była u nas na śniadaniu Babcia, a dziś był mój brat cioteczny. 

Poza tym nie mogę się doczekać na zmianę pogody, chciałbym już korzystać z wiosny, a nie patrzeć na jej nieśmiałe kroki z okna. Bo jak na razie to ,,tylko zimno i pada, zimno i pada na to miejsce w środku Europy" jak napisał Kazik w kawałku ,,Cztery pokoje". 

Pozdrawiam!