sobota, 14 kwietnia 2018

Podział zadań.

Staruszek pojechał dziś ze swoim bratem stryjecznym na działkę do niego, wzięli ze sobą jeszcze ojca mojej kuzynki, bo jest stolarzem, a do wymiany były fronty szafek. A ja z Rodzicielką pokręciłem się po parku, odebrałem swoje leki z apteki, a na koniec poszliśmy do tej hiszpańskiej knajpy na obiad. Dziś zjedliśmy trzy rodzaje tapas, były bardzo dobre, jednak jak dla mnie porcje za małe nieco. Poza tym można powiedzieć, że dzień był nieco leniwy nawet. 

Jutro mamy zamiar pojechać na działkę, pierwszy raz w sezonie zrobimy grilla. Mam nadzieję, że pogoda dopisze.  

Pozdrawiam!

13 komentarzy:

  1. Z tego wynika, że Tobie z zadań przypadło zjedzenie tapas, a jutro na działce zjedzenie potraw z grila. Nie wiem, kto te zadania przydzielał...
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czemu ale jak dotarłem do fragmentu o Indianach skojarzyło mi się wszystko z Aborygenami i Uluru. @_@

      Planuję kiedyś wycieczkę do USA, na razie jednak mam na celowniku Japonię.

      Samo tak wyszło jakoś z przydziałem zadań. Dziś trochę podziałałem na działce, żeby nie było. :)

      Pozdrawiam!
      Mozaika Rzeczywistości.

      Usuń
  2. A ja właśnie wczoraj byłam na działce. No i napracowałam się troche.
    Ale ptaki tak pięknie śpiewały, że nie czułam zmęczenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. A my w tym roku zrezygnowaliśmy z grilla. Za to były już dwa ogniska :) z pieczonym chlebem i pyszną kiełbasą ;) życzę cudownego dnia na działce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawdziwie leniwa sobota i dobrze. Miejmy nadzieję, że grill się uda, u nas aż tak ciepło nie było...może niedziela zmobilizuje nas na rower...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry, kto z państwa ostatni do doktora? Pani ?, Pan ? to ja będę za tylko odlecę sobie na chwilę bo siedzenie w poczekalni , pamiętam z dzieciństwa, nie poprawia mi nastroju a wręcz przeciwnie. Młody Pan będzie udzielał się w dodawaniu zapachów rzeczywistości a ja może tymczasem wdrapię się do mojego domu na świerkach by z kompletnie innej perspektywy popatrzeć bo patrzenie z celi kronikarza zdarzeń, bywa zabawne chwilę, dwie, trzy ale więcej już mnie nie potrafi zając bo w pewnym momencie zaczyna się powtarzać, co jadł autor, czym wymiotował, co mu zrobili i czasem dlaczego.Nie czytam książek ale pamiętam ,że nie lubię czytać książek po raz drugi. Jak żyć kolejny raz nie lubię.Przyszło mi na myśl Młody Panie , patrząc na oblepione owocami drzewko mandarynkowe, że ...nie pamiętam a dokładniej oddać nie chcę co widzę, co czuję zmysłami co czuję sercem .Wdrapię się do domu białego w świerkach i położę w poduchach białych opierając się wygodnie i będę patrzyła zamkniętymi oczyma i przesuwała paciorki różańca zamiast kolejnego kieliszka białej wódki.
    Pan, Młody Panie , moimi słowami sprowokowany, napisał coś ,że jesteśmy nieprzygotowani...tak pamiętam...dopiszę że lubię gdy jesteśmy nieprzewidywalni, nienarysowani ,nieprawdziwi aż...jadłam chleb, z pieca wyjęty , pieczony jako drzewiej i smakujący jako pamiętany.Pani od chleba dodała mi wędzonej słoniny ...brakowało tylko szklanki samogonu od dziadka który zszedł z gór z zawiniątkiem tego wszystkiego by pogadać bo :" Moja baba mnie zrzędzi".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, poczekalnia wszelkiego typu, wszędzie raczej dobrze się nie kojarzy. Przywodzi na myśl czekanie, a potem jakieś średnio miłe sytuacje: badania, spotkanie z urzędnikiem, borowanie w zębach itp. itd.

      Bardzo podoba mi się to jak moje notki wywołują u Pani różne sytuacje, wspomnienia, odpowiedzi. To zawsze jest wartość dodana. Do części nie mam czasem słów, by skomentować, jednak czytam, przetwarzam i próbuje wyciągać ze słów jakiś swojego rodzaju ekstrakt, w którym może odnajdę odpowiedzi na różne pytania, na sytuacje życiowe.

      Czasem próbuję znaleźć odpowiedzi, może w niektórych sytuacjach jest to zupełnie zbędne, zdarza się jednak tak, że ciężko jest określić, które sytuacje nie wymagają już dodatkowych pytań. Poza tym mam pewne skłonności do poszukiwania drugiego, a nawet trzeciego dna, zwykle jak ich nie ma, ba nawet nie może być.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Piotrze- podobają mi się przydzielone Tobie zadania :)
    U nas pogoda cudowna, jak latem. W domu zimno a na zewnątrz bardzo przyjemnie. Tylko nie mam na ogrodzie internetu i telewizora, a lubię sobie oglądnąć niektóre programy. No i gdyby jeszcze nie trzeba było gotować obiadu tylko sobie dowieźli np."trzy rodzaje tapas...",a tak- pichcę w kuchni ubolewając, że tracę coś ważnego - cudowna pogodę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja sezon grillowy otworzyłam wczoraj ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miłego grillowania i relaksu przy słonecznej pogodzie, życzę wszystkim obecnym na działce. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja muszę się jeszcze wstrzymać z tą działką. Kiedyś to już bym dawno była po rozpoczęciu sezonu ;) W sumie nie chcę narzekać, ale po prostu lobię to.

    OdpowiedzUsuń
  10. "jednak jak dla mnie porcje za małe nieco" no proszę jak to mister po świętach rozochocił się ;-))))))))
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak mam zwykle raczej, że obiad to musi być konkretny. :)

      Pozdrawiam!

      Usuń