Jeszcze ciągnie się za mną resztka sytuacji z tych ostatnich dni, jakieś negatywne emocje, myśli. Mam nadzieję, że niedługo mi to minie, bo inaczej będzie słabo. Ogólnie tak sobie siedzę dziś i myślę o tym roku co właściwie już minął. Nie był jakiś najgorszy, znalazłem dwa razy pracę, jednak było też parę niemiłych, a nawet smutnych i rzutujących na przyszłość momentów. Mam nadzieję, że kolejny rok przyniesie rozwiązanie dla choć części z tych problemów, a jeśli nie to może przynajmniej jakiś kierunek działań czy coś w tym stylu.
Dziś Rodzicielka była u Babci, gdzie umówiła się na spotkanie ze swoją siostrą. Ich relacje można porównać do nici pająka, niby jest, a jednak nie zawsze coś z niej wynikało. Niby dzisiejsze spotkanie było pełne emocji, też jakiegoś oczyszczenia w związku ze starymi nieporozumieniami, jednak nie jestem pewny czy z tego coś jednak się wytworzy. Nadzieja jakaś jest, zwłaszcza jak widzę ile by to znaczyło dla Rodzicielki, takie odnowienie relacji. Jednak patrząc chłodno wydaje mi się, że skończy się na czymś w rodzaju ,,z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciach". Przynajmniej próby odbudowy relacji z przeszłości wskazują na ostatni scenariusz. Jak będzie, to czas pokaże.
Pozdrawiam!