niedziela, 23 lutego 2020

Oczekiwanie na decyzję.

Zbliża się moment dla mnie ważny, kończy się moja umowa o pracę. W nadchodzącym tygodniu mam nadzieję na wyjaśnienie czy zostaję (wewnętrznie już się ustawiłem, że chcę zostać) i gdzie ewentualnie będę mógł podpisać nową umowę. Jak to się wyjaśni to właściwie będę spokojny o kolejne dni, tygodnie i miesiące, przynajmniej w pewnych zakresach. 

Od trzech dni coś szyja mnie boli. Zaczęło się chyba od spania w jakieś dziwnej pozycji. Bo jak wstałem to szyja bolała, później było tylko gorzej. 

Dziś polecam: Klan (rock progresywny, rock psychodeliczny), Magma (rock progresywny) oraz Manowar (heavy metal, power metal). 

Pozdrawiam!

środa, 19 lutego 2020

Azjatycki ślad.

Po przeczytaniu tych dwóch książek dotykających spraw Sieci sięgnąłem po ,,Wytwórcę makaronu". 

Jest to zbiór opowiadań Ma Jiana, w których przedstawił niektóre społeczne i polityczne prawa z Chin. Główny bohater jest pisarzem, ma plany na swoją przyszłość, ma możliwość zapisania się w encyklopedii pisarzy, musi jednak opisać bohatera na miarę towarzysza Lei Fenga (możliwe, że jest to postać zupełnie fikcyjna, mająca podpierać propagandę państwową). A jedyne historie jakie przychodzą mu do głowy raczej nie zadowolą członków partii (np. o mężczyźnie prowadzącym prywatne krematorium- godzi tym samym w państwowy przemysł związany z pochówkami, o kobiecie, która popełnia samobójstwo na scenie teatralnej- równie niebezpieczna historia itd.). 

Potem planuję zapoznać się z żywotem Buddy (,,Budda drogą ciszy i spokoju"). 

Pozdrawiam!

niedziela, 16 lutego 2020

Brak czasu na napełnianie taczek.

To nawiązanie do takiej anegdoty, według której budowlaniec miał tyle pracy, że nie nadążał ładować piachu na taczki. Tak miałem w tym tygodniu, chociaż nie było specjalnie dużo wniosków. Jakoś tak ten czas przeciekał mi między palcami i pod koniec dnia musiałem mocno nadganiać, by się wyrobić. 

W poprzednim tygodniu najbardziej zestresowało mnie to, co zdarzyło się w Sejmie z panem Kropiwnickim. Wszystko na żywo widziałem i z sekundy na sekundę dostałem wielkich oczu ze zdziwienia i pewnego rodzaju szoku. Dobrze, że skończyło się bardziej na strachu. 

Wziąłem się też za nadrabianie zaległości książkowych z Gwiazdki. Przeczytałem dość szybko książkę pana Michała R. Wiśniewskiego pt. ,,Wszyscy jesteśmy cyborgami. Jak Internet zmienił Polskę". Autor całkiem sprawnie omówił kilka najważniejszych zagadnień takich jak netykieta, różne formy dyskusji, całość ma formę raczej eseju niż jakichś głębszych analiz. Nie mniej pamiętam ze swojej młodości to wsiąkanie w WWW, więc była to też taka forma podróży w czasie, przypomnienia sobie pewnych kamieni milowych w tej materii. Teraz poszedłem za ciosem i czytam bardziej naukową analizę, dotyczącą języka używanego w Siec (Jan Grzenia ,,Komunikacja językowa w Internecie"). Ogólnie książka też jest interesująca, chociaż były pewne momenty, gdzie nie do końca rozumiałem używane przez autora określenia. W sumie nie ma się co dziwić, jest to publikacja przygotowana przez językoznawcę, więc pewne sformułowania są znane węższemu gronu osób. Nie mniej polecam obydwie pozycje, bo można dowiedzieć się coś niecoś na temat tego wielkiego narzędzia jakim jest Sieć światowa.

Dziś polecam: The Budos Band (funk, jazz, afrobeat, soul), Chron Goblin (hard rock, heavy metal, rock`n`roll) oraz Clutch (stoner rock, heavy metal, blues rock). 

Pozdrawiam!

sobota, 8 lutego 2020

Lekkie zmęczenie.

Jakoś końcówka tego tygodnia ciągnęła mi się niewiarygodnie. A piątek to już odrębna kategoria upływu czasu, miałem wrażenie, że nie wyjdę do domu już nigdy.

Staruszek dostał już pierwszą porcję chemii przez port, czuje się osłabiony, ogólnie jednak nie jest źle.

Poza tym nic szczególnego się nie działo.

Pozdrawiam!

poniedziałek, 3 lutego 2020

Jak to będzie...

Jutro Staruszka czeka dość istotny (a jednocześnie nie taki błahy) zabieg, polegający na wszczepieniu portu, do którego będzie podawana chemia. Tak zdecydowało konsylium, w sumie po dokładnych badaniach wychodzi na to, że główny problem został nieco przytłumiony, niestety w wątrobie pojawiły się nowe zmiany. Trochę obawiam się tej procedury medycznej, bo całość ma trwać około pięć godzin (oczywiście razem z badaniem USG, gdzie są żyły itd). Z drugiej strony będzie to na pewno większa wygoda, bo podawanie chemii w szpitalnych warunkach, nawet przez kilka godzin to zupełnie coś innego niż bycie w domu, z takim lekiem. Poza tym przez ten port można podobno pobrać krew (oszczędzanie żył w rękach), a także pewnie można podać jakiś lek inny, jak będzie taka potrzeba. Ale pewne obawy i tak będę jutro miał. 

Poza tym wszystko w miarę zwyczajnie się kręci. W pracy jest nowy kolega z nami, mój imiennik, co czasem powoduje śmieszne sytuacje. Na razie zaczyna tak jak ja, wprowadza wnioski tylko w jednym systemie. Obecnie jesteśmy na bieżąco, nawet są momenty pewnej obawy o liczbę wniosków, bo trzeba je na trzy osoby dzielić. Jednak nie ma paniki, bo w końcu nawet w pracy czasem warto odpocząć jak jest okazja. :) 

Dziś polecam: The Clash (rock eksperymentalny, punk rock, post punk), The Prophet (hardstyle, gabber, happy hardcore) oraz The Shadows (rock&roll, pop rock, rock instrumentalny). 

Pozdrawiam!