poniedziałek, 3 lutego 2020

Jak to będzie...

Jutro Staruszka czeka dość istotny (a jednocześnie nie taki błahy) zabieg, polegający na wszczepieniu portu, do którego będzie podawana chemia. Tak zdecydowało konsylium, w sumie po dokładnych badaniach wychodzi na to, że główny problem został nieco przytłumiony, niestety w wątrobie pojawiły się nowe zmiany. Trochę obawiam się tej procedury medycznej, bo całość ma trwać około pięć godzin (oczywiście razem z badaniem USG, gdzie są żyły itd). Z drugiej strony będzie to na pewno większa wygoda, bo podawanie chemii w szpitalnych warunkach, nawet przez kilka godzin to zupełnie coś innego niż bycie w domu, z takim lekiem. Poza tym przez ten port można podobno pobrać krew (oszczędzanie żył w rękach), a także pewnie można podać jakiś lek inny, jak będzie taka potrzeba. Ale pewne obawy i tak będę jutro miał. 

Poza tym wszystko w miarę zwyczajnie się kręci. W pracy jest nowy kolega z nami, mój imiennik, co czasem powoduje śmieszne sytuacje. Na razie zaczyna tak jak ja, wprowadza wnioski tylko w jednym systemie. Obecnie jesteśmy na bieżąco, nawet są momenty pewnej obawy o liczbę wniosków, bo trzeba je na trzy osoby dzielić. Jednak nie ma paniki, bo w końcu nawet w pracy czasem warto odpocząć jak jest okazja. :) 

Dziś polecam: The Clash (rock eksperymentalny, punk rock, post punk), The Prophet (hardstyle, gabber, happy hardcore) oraz The Shadows (rock&roll, pop rock, rock instrumentalny). 

Pozdrawiam!

18 komentarzy:

  1. Port to bardzo dobre rozwiązanie, tym bardziej, że już sama chemia trochę demoluje żyły. Odpada kłucie pacjenta także w sytuacji, gdy w czasie leczenia trzeba podać np. antybiotyki. Oczywiście w takim przypadku trzeba po prostu korzystać z takiego przybytku, które potrafi obsługiwać porty (np. ma odpowiednie igły). Zdrowia dla Staruszka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie to rozwiązanie się sprawdza.

      Myślę, że Staruszek trafił do odpowiedniego szpitala, bo należy do grupy zajmującej się jedynie onkologią w ogóle. Poza tym jak do tej pory wszystko wydaje się być w porządku prowadzone. Dzięki. :) Zdrowie w miarę jest u nas, bo jak się człowiek zaczyna leczyć to wtedy nadzieja się rozwija jakaś zwykle.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Nie mam sama doswiadczen z portem, ale miala to moja dobra znajoma, wiec jest to urzadzenie godne polecenia i dosc wygodne w dalszym uzywaniu. Trzymam kciuki za wyzdrowienie Twojego taty, przynajmniej ma dana szanse na leczenie. Moj ojciec zostal tej szansy pozbawiony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój leczył się na inne sposoby 🔝

    OdpowiedzUsuń
  4. Sposoby leczenia są dziś różne, nie wszyscy chemię dostają.
    W pracy trzeba odpoczywać, nikt nie jest w stanie pracować wydajnie ileś tam godzin.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się, że ten port to dobre rozwiązanie i w miarę pokojowe, bo wiadomo, że chemia to wypowiedzenie mu wojny. Taka medyczna dyplomacja.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na medycynie nie znam się zupełnie, więc zwykle ufam lekarzom. Chociaż... różnie to potem bywa. Tyle, że od lat nie korzystam z publicznej służby zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Port jest dobry. Uniknie się szukania żył , a żyły w pewnym wieku kruche i szukanie odpowiedniej drogą eliminacji słabych,to koszmar dla pacjenta.
    Dla Twojego Taty , Mamy i Ciebie posyłam dużo pozytywnej energii.

    OdpowiedzUsuń
  8. ..taki port to z pewnością dobre rozwiazanie.. ogrom zdrówka dla Twojego Taty i wszystkiego dobrego!
    ..w pracy trzeba mieć również możliwość odpoczynku ;)

    - pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Będzie dobrze! Innej opcji nie bierzemy pod uwagę, prawda?:-)

    Nie wiadomo co by się stało gdybyś wziął druty do rąk? Może okazałoby się, że masz w tym kierunku wielki talent;-)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami i Ojciec już jest w domu. Jemu zdrowia, a Tobie sukcesów w pracy życzę. Pozdrawiam całą rodzinkę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Daj znać jak się rozwiązała sprawa... Jestem z Wami myślami.


    codziennyuzytek.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. To dobrze, że zdecydowano się na założenie portu.To bardzo ułatwia podawanie leków, które muszą być podawane dożylnie.
    Życzę Twemu Tacie by cała procedura leczenia była jak najmniej uciążliwa dla Niego i przyniosła pożądane efekty.Trzymaj się dzielnie Piotrek, jeszcze sporo trudnych chwil przed Tobą. Dobrze, że masz tę pracę- jeden kłopot z głowy, nie tylko dla Ciebie, dla Taty też.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podobno porty są naprawdę spoko, nie trzeba milion razy kłóć. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wytrwałości i zdrówka dla taty :).

    OdpowiedzUsuń
  15. Czesc Piotr. Kurcze, mało to przyjemne co spotyka tate. Że tez to wszystko jest takie trudne i skomplikowane. Jak już raz człowiek straci zdrowie to potem to się za nim tak wlecze, wlecze... Dobrze że czasem możecie odetchnąć a pracy na pewno nie zabraknie. Pozdrawiam Ciebie, tate i resztę rodziny.

    OdpowiedzUsuń