środa, 1 listopada 2017

1 listopada.

Spędziłem dzień na jakimś takim rozmyślaniu o różnych sprawach, tak jak sądziłem z telewizji przypomniałem sobie kogo pożegnaliśmy w tym roku, tak jak mi się zdawało zrobiło się nostalgicznie jakoś.

Z jakichś działań to pomogłem Rodzicielce przy babeczkach, z gotowego proszku ale zawsze.

Pozdrawiam!

10 komentarzy:

  1. Ten rok mam wrażenie był wyjątkowo obfity w pożegnania...

    OdpowiedzUsuń
  2. Te babeczki są bardzo dobre, sama kiedyś robiłam:-)
    Dobrze, że ten dzień jest wolny od pracy, bo można faktycznie spokojnie porozmyślać...

    OdpowiedzUsuń
  3. ale Babeczka z kubeczka to nie była ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś kontynuacja wędrówki po cmentarzach. Wczoraj mogliśmy odwiedzić tylko jeden, bo daleko, a po drodze napotykaliśmy na wypadki [może tylko kolizje - nie wiem, bo nie zatrzymywaliśmy się]. Powrót był kiepski; ciemno, deszczowo i ślisko na mokrej nawierzchni. Na szczęście wróciliśmy bez przykrej przygody.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ja znowu trafiłam z komentarze do spamu???

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy takich właśnie przypominaniach kto w danym roku odszedł zawsze robi smutno.I zaczyna sie człowiek zastanawiać -kto następny?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamiast pomagać, sam "powinieneś" zakręcić się przy babeczkach, cokolwiek masz na myśli :D
    Lubisz kokosanki? Dam Ci przepis...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zabiłam pająka. Wieczorem. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  9. Do mnie wczoraj przylepiła się melancholia i trzyma do dziś...

    OdpowiedzUsuń
  10. Smutny dzień. Ale takie dni też są potrzebne. Smutne, wyciszone, pełne zadumy.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń