poniedziałek, 16 października 2017

Serial i książka.

Obejrzałem dziś trzeci odcinek serialu pt. ,,Zabójcza broń", jak na razie podoba mi się ze względu na takie różne ,,smaczki" między bohaterami oraz same sceny akcji (bo całość jest szczególnie dla fanów filmów sensacyjnych). Jest to adaptacja filmów o tym samym tytule, jednak z  tego co się orientuje twórcy serialu nieco pozmieniali wątki. Martin Riggs jest byłym komandosem, który przenosi się do Los Angeles, stracił w wypadku żonę i dziecko, przez swoją osobistą tragedię najpierw odciął się od ludzi (mieszka w przyczepie na pustkowiu jakimś, lubi sobie wypić, zatraca się we wspomnieniach), po powrocie do policji miewa samobójcze zamiary, wplątuje się bowiem bardzo chętnie we wszystkie pościgi, strzelaniny itp. Jego partnerem w pracy zostaje Roger Murtaugh, wrócił do pracy po zawale, stale musi więc uważać na swoje serce, jego głównym zadaniem jest unikanie stresu. Poza wątkami sensacyjnymi są też te osobiste, szczególnie podoba mi się stosunek żony Rogera do nowego kolegi męża, Riggs pojawia się zwykle nie proszony przed ich domem, a całość kończy się kolacją i piwem. :) Szczególnie niezwykła jest wtedy mina Rogera, choć stopniowo i on przekonuje się do Martina. Zmyślnie zrobione są też momenty, gdy Roger przypadkowo w rozmowach dotyka tematów bolesnych dla Riggsa, ten oczywiście mówi, że nic się nie stało, jednak widać po minie, że wiele rzeczy nadal w nim siedzi, mimo robienia ,,dobrej miny". Jak dla mnie serial zrobiony jest tak, aby szybko się nim nie znudzić (bo wątki osobiste są ,,dawkowane" stopniowo widzowi).

Przeczytałem też książkę pana Tomasza Piątka pt. ,,Kilka nocy poza domem". Ogólnie cały pomysł wydaje się ciekawy, chodzi o agencję prasową, która w rzeczywistości popełnia przestępstwa, które potem opisuje na swoich łamach. Autor przemycił też chyba sporo swoich obserwacji na temat dziennikarzy śledczych w Polsce, jednak jak dla mnie obraz ten jest nie do końca wyraźny. Nie umiem jakoś do końca uwierzyć w to, że dziennikarze tacy cały czas szukają okazji do seksu, szczególnie z koleżankami z pracy, picia alkoholu na umór (wątek przychodzenia na kacu do pracy przewija się przez całą powieść), nie mówiąc już o niemal ciągłym przeklinaniu (jest jedno zdanie w książce, w którym padają w odległości jednego wyrazu dwa wulgaryzmy, do tego nie wiadomo po co użyte, wiadomości jakie uzyskał bohater męcząc się przy tym tak okropnie nijak nie przydały się w fabule).

Dziś na 18.30 idę z Rodzicielką na kolejny zabieg na stopę, ciekawe czy będzie on ostatni czy jednak będzie potrzeba jeszcze jednej-dwóch wizyt. 

Pozdrawiam!

12 komentarzy:

  1. życzę, żeby zabieg okazał się uzdrowieńczym:))

    książki nie znam
    a serialem mnie zainteresowałeś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja Ci proponuję polski serial Wataha". Wg mnie rewelacyjny. Dostępne odcinki (wszystkie już wyemitowane na HBO GO.
    Z książek bezapelacyjne mistrzostwo świata: "Polska mistrzem Polski" Krzysztofa Wargi.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram. Wataha rozwala system. Super obsada i klimat Bieszczad.

      Usuń
  3. Zabójcza bron to już klasyk niemal, podobnie jak Szklana pułapka, lubiłam tam poczucie humoru bohaterów.
    książki nie znam, ale faktycznie w niektórych książkach i filmach bohaterowie zachowują się jak psychopaci...

    OdpowiedzUsuń
  4. Seriali nie oglądam, natomiast książki czytam. Dobrze, że przestrzegłeś mnie przed Piątkiem i tymi wulgaryzmami.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Filmu nie znam, ale ja w ogóle z telewizją jestem na bakier,więc nie jestem miarodajna.A książki nie czytałam i nie przeczytam na pewno. Pozdrowionka słoneczne

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze tak bywa, że jeżeli chodzi o adaptacje ekranowe to nieco różnią się one od wersji książkowej ;) Czasem na lepsze, czasem na gorsze, z reguły na to drugie, a czasem to mało istotne, kosmetyczne różnice ;)
    Pozdrawiam
    Prince Of Pain
    www.suicideanddreams.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam "Zabójczą broń", ale filmy! Nie miałam pojęcia, że jest taki serial.. Nawet gdybym powiedziała, że postaram się zobaczyć - marnie by mi to wyszło. Jestem bardzo niesłowna jeżeli chodzi o zaczynanie nowych seriali. Nawet te, które aktualnie "oglądam" trochę mi uciekają. :D
    Pozdrawiam i życzę dobrych seansów!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z sensacji mogę polecić serial "Green arrow". Niby jest na bazie komiksów, ale fabułę taką wymyślili, że mucha nie siada. Zaczyna się cukierkowo, a potem wyjaśnia się masa mrocznych kwestii. Polityka, mafia, Rosja, różne dziwy (lekko sci-fi, ale tylko momentami), policja... tam jest wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z chęcią poczytałabym książkę. Seriali co do zasady raczej nie oglądam, szkoda mi czasu...Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z serialu przypadkowo obejrzałam jeden odcinek, a książki niestety nie czytałam. Lubię amerykańskie seriale(filmy)kryminalne ale utrzymane w poważniejszej tonacji. Nie jestem zwolenniczką szafowania własnym życiem(z jakiś powodów), nie licząc się przy tym z innymi(w tym przypadku z partnerem będącym po zawale). Sądziłam, że czytuję Cię na bieżąco, a okazuje się, że przegapiłam do 23.10. kilka postów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Serial Zabójcza broń nie dorasta do pięt filmowi. Zaczęłam z ciekawości, ale zupełnie mi nie podszedł. Książki też nie czytałam. Obecnie czytam Królową Elżbiety Cherezińskiej. Historyczna, bardzo wciąga. Polecam. Genialnie pisze kobieta.

    OdpowiedzUsuń