piątek, 10 sierpnia 2018

Sportowo.

Muszę powiedzieć, że ostatni etap Tour de Pologne zrobił na mnie wrażenie. Widziałem też w jego trakcie pewne zmiany, które potem i u mnie się pojawiły, chodzi mi o deszcz, może nie w wielkiej ilości ale zawsze to jest coś. 

Poza tym oglądałem trochę zmagania lekkoatletów, też robią wrażenie na mnie, szczególnie biorący udział w siedmioboju i dziesięcioboju. 

Niedługo będzie festiwal w Sopocie, gdzie zespół Lady Pank (ale nie tylko) będzie miał swój jubileusz. Ciekawy jestem czy będą goście, którzy pojawili się na nagranej na nowo płycie LP (nazwanej w wersji z 2018 jako LP1). 

Dziś polecam: In Extremo (folk metal, metal średniowieczny, heavy metal, metal alternatywny), Infected Mushroom (psychedelic trance, buttrock goa) oraz In Flames (melodic death metal). 

Pozdrawiam!

10 komentarzy:

  1. Te mistrzostwa w Berlinie to niezłe widowisko:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jutro wieczorem idziemy obejrzeć na żywo Mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce, już wykupiliśmy bilety. Cieszę się, że Michał Kwiatkowski wygrał ten Tour, bo to było jego marzenie.Jak się okazuje to dużo skorzystał z tego, że jest w drużynie SKY - oni mają świetne zaplecze i fachowców. No a że tam obowiązuje pewien reżim, to mnie nie dziwi- w końcu jeżeli chce się mieć wyniki to musi być porządek a nie bezhołowie. Pod koniec bałam się, że jednak Kwiato nie wygra tego wyścigu, wszystko było na styk, decydowały sekundy.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  3. …by opowiadać o pracy, o sobie trzeba robić coś co może przykuć uwagę, może zainteresować, zaciekawić ale przecież nie, wzbudzić pogardę, obrzydzenie. Może z tego powodu, nie opowiadając o sobie nie interesowało mnie nigdy Zycie innych, innych osiągnięcia. Zawody sportowe i inne tego typu sprawy. Się by chciało móc mieć punkt odniesienia a jak mieć odniesienie gdy własnej historii się nie ma. Ileś czasu o którym , chociaż się pamięta bo zapomnieć niepodobna to jednak usilnie wymazuje się ze świadomości. Może to też wina braku uczestnictwa w grupie. Posiadanie znajomych, przyjaciół tworzy aurę a w tej aurze robimy rzeczy wspólnie ciekawe gdy nawet jednostce nie w smak.
    Ile razy, każda z nas wygrywała wyścig. Ile razy w bloku startowym musiałyśmy stawać i biec kopnięte na zachętę. Z kolejnym dniem , jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz. Nie ma sił a trzeba wstać i trzeba iść . Nie ma sił a trzeba wstać i trzeba iść a jak bardzo by się chciało w końcu przegrać. Nie ważne że wyśmieją, że będą wyzywać, że drwić, kpić… się by chciało czasem przegrać w naiwności ,że to da odpoczynek.
    Młody, dostałam maila a w nim ,że zawłaszczam sobie Ciebie. Stek wyzwisk. Nawet zabawne porównania, i takie tam jak to w takich razach. Powinnam się przestraszyć i uciekać ale, mam to gdzieś , że komuś się nie podobam. Pamiętam kiedyś, rozmawiałam długo z kobietą, przedwojennego wychowania i przedwojennego wykształcenia. Oj bałam się jej co powie o mnie o tym co robię, co piszę. Przetrwała powstanie w Warszawie i wiele innych rzeczy . Uświadomiła mi że” bynajmniej „ to zaprzeczenie… a ja sobie używałam ot głupio i bez sensu. Powiedziała ,ze robię masę błędów i … że z nikim mimo jej długiego życia, nie zdarzyło się dłużej rozmawiać niźli ze mną… -fakt długo rozmawiałyśmy… Poróżniły nas poglądy. Ona została przy swoich ja przy swoich i … nie spotkałyśmy się nigdy więcej ale medal pozostał i jest we mnie medal od kogoś kto nie raz musiał się podnosić a chciał upaść. Czy czeka na mnie większa nagroda ?... może tak, może nie. To bez znaczenia bo cenną już mam na półce chociaż półki nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dopiero sytuacja. @_@ Zawsze chyba znajdzie się ktoś, komu ktoś inny z jakiegoś powodu się nie spodoba. Ważne jest wtedy właśnie to, by mimo wszystko do przodu iść, choć wiadomo, że czasem jest to trudne.

      Takie spotkania, które się nie powtórzą nigdy też mają swój urok, magię, a także jakąś tam dozę nauki dla nas od kogoś.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Dawno juz nie mam polskiego obywatelstwa, ale zawsze jest we mnie jakas duma, kiedy Polacy zdobywaja medale, kiedy wygrywaja. Brawo, Kwiatkowski!
    Nie mam czasu ogladac lekkiej atletyki, choc zawsze lubilam te zawody.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym pojechać choć raz do Sopotu, nie koniecznie na festiwal; może być po festiwalu; gdyby tylko ceny za noclegi nie wyły tak wyśrubowane.
    Sportowo u nas działa mąż; kibic na 100 +2;
    zaś ja sobie jeżdżę palcem [wskaźnikiem klawiatury] po mapie szukając ofert na wypoczynek. A nóż widelec upoluję jakąś okazję, atrakcyjną ofertę; najlepiej jakby morze przypłynęło do nas i nie trzeba było ruszać się z domu; O!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem dlaczego, ale takie polskie festiwale muzyczne niezbyt mnie do siebie przekonują. :( Może kiedyś mi się odmieni?

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż chciało się oglądać... jest moc, jest współpraca, jest wynik! Brawo Kwiatkowski. Ale, że w lekkoatletyce będziemy bić Europę dubeltowo, to się nie chce wierzyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam tylko relacje radiowe! Bezdomna, nie mam telewizji!!!
    U Ciebie jak zwykle ciekawie! Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Polscy lekkoatleci rozbijają bank. Rok temu miałam okazję poznać Marcina Lewandowskiego - to skromny, pracowity i sympatyczny człowiek.

    OdpowiedzUsuń