wtorek, 7 marca 2017

Nieco zmian. Nic ciekawego.

Jeśli chodzi o ten serial to nic ciekawego się nie działo. Jak parę razy kręcili coś w parku, co za oknem mam go to była jakaś szansa pogapienia się na pracę ekipy. A teraz nic. Ani jednej aktorki, aktora, nawet dublera czy sztucznego tłumu. Wiem, wiem, większość zdjęć odbywa się w tej nadbudówce. Ale chyba czasem nawet wielki aktor musi zejść np. do samochodu swego po coś. 

Poszedłem dziś do mojej fryzjerki, bo wyglądałem już jak emo albo hipster (druga opcja jest lepsza chyba). W sumie pogodziłem się już, że nie będę wyglądał jak prawdziwy metal. :D Kiedyś chciałem zapuścić brodę, skończyło się na śmiesznych włosach różnej długości, rosnących tam, gdzie ich raczej nie chciałem. Jak to mówi Staruszek, miałem zarost kolejowy: co stacja, to włos. :) 

Dziś nie ma świąt nietypowych. Z typowych są imieniny mojego brata ciotecznego. Swoją drogą ma przyjść chyba za tydzień na kolację do nas, pomoże mi z tym programowaniem, żeby odzyskać tamten program lub inny dać. 

Pozdrawiam! 

1 komentarz:

  1. Bardzo mi się spodobało powiedzenie "Co stacja, to włos", chociaż sama nie jestem wielbicielką długich włosów i zarostu na twarzy u mężczyzn. Podnieca mnie natomiast owłosiony tors. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń