środa, 4 lipca 2018

Naprawianie awarii. Małe świętowanie.

Byliśmy dziś u Babci naprawić telefon i telewizor. Jeśli chodzi o telewizor sprawa była prosta, nieco dłużej zeszło się z telefonem, jednak po paru chwilach i to ze Staruszkiem rozgryźliśmy. 

Wieczorem pojawił się u nas kolega Staruszka z liceum, jutro ma imieniny, a my już dziś nieco świętowaliśmy. Muszę powiedzieć, że od czasu do czasu lubię takie małe imprezy. 

Dziś polecam: Anna von Hausswolff (drone, art pop, muzyka eksperymentalna), Anthrax (heavy metal, trash metal, speed metal, groove metal) oraz  Aphrodite's Child (barokowy pop, rock progresywny, rock psychodeliczny). 

Pozdrawiam!

8 komentarzy:

  1. Czasem dobrze zrobić taką małą imprezę, ale oczywiście nie za często :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) To właśnie jest najważniejsze, umiar we wszystkim właściwie. Wtedy wiadomo, że będzie jak należy zawsze.

      Jak nazbiera mi się wrażeń po drugim wyjeździe to pewnie coś napiszę. :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Z jednej strony stary zydelek, stołek taki, co to go dawno temu człowiek , powoli strugał. Powoli bo nic nie przychodziło łatwo i nic łatwe nie było .zydelek był z przewróconego piorunem drzewa, z którego odłupał się plaster drewna wielkości dwóch siedzisk do stołka. Plaster odłożył człowiek by się wysuszył i wysuszył się po latach kilku oczekiwania. Człowiek czekał długo by wziąć siekierkę, bo innego narzędzia nie miał, potem stukał i pukał i kształtował jak umiał i jak wydawało mu się być dobrze. Skończył, zadowolony bardzo, szczęśliwy nawet bo do dojenia krowy zydelek będzie i do posiedzenia z ukochaną przed domem, też wspaniale będzie jednak to nie koniec opowieści o zrobieniu stołeczka bo były zrobione dopiero siedziska a trzeba jakieś nogi do nich więc wybrał się człowiek do innego człowieka po pomoc. Tam usiadł drogą zmęczony i poczekać musiał bo człowiek wyszedł na chwilę. Dostał wody. Dostał zjeść razem z gospodynią i jej dziećmi. Porozmawiał, pośmiał się ale i zadumał na różne wieści opowiadane aż w końcu oczekiwany przyszedł i zgodził się pomóc. Zrobić otwory w które człowiek , jak zamyślił, włoży grubszy konar co to go z kory kiedyś obrał i zamocuje by trzymał się mocno i służył jako noga. Zmęczony był więc w pierwej odpoczął , potem obiad zjadł potem zaś zabrał się do pracy. Przed nocą skończył i nie wziął pieniędzy bo i nie było od kogo wziąć ale i nie było to w zwyczaju. Człowiek wrócił do siebie gdy już księżyc na niebie szedł wolnym krokiem. Ucieszony bardzo, radosny bardzo. Opowiedział co było jak było i z kim i jak a dzieci słuchały i żona słuchała i kawałki drewna powolutku pokrywały się czymś wyjątkowym. Trwało to jeszcze dobrych kilka dni nim człowiek powiedział ,że gotowe, że zrobione że będą mieli , do dojenia krowy i do posiedzenia i widziały to dzieci i słyszały to dzieci i wszyscy wokół. Po dziesiątkach lat stołki pokryły się srebrem, potem złotem aż w końcu platyną i nie trzeba było pisarza wielkiego i bajarza doskonałego by z tych kilka kawałków drewna wyczytać książkę, film, życie długie i ciekawe dla jednych a nudne dla innych. Dostałam zaproszenie. Gdzieś kiedyś , zostawiłam numer telefonu, może wzięłam fakturę. Nie wiem , pojęcia nie mam .Dostałam zaproszenie od firmy, która robi meble. Robi ich mnóstwo i one nawet takie ładne są. Wzięłam ze sobą ów stołek. Ciężki był trochę ale… ale po latach stanął cicho a wyszedł z aplauzem na stojąco, wielkiego tłumu. Wokół całe mnóstwo mebli. Do siedzenia do stania do gotowania do leżakowania do za i przeciw i kto jeszcze coś wymyśli a jednak mój stary platynowy stołeczek wszystko sobą przyćmił. Przyniosłam go do domu, postawiłam w kuchni na środku a on powiedział mi jeszcze jedną historię jaką znał. Pokazał mi jak starsza kobieta, opiera się o niego , opada na kolana i modli się czas jakiś, potem wstaje podpierając się stołkiem i aż ślad po latach od tego klęczenia i wstawania od dłoni się zrobił. Trzeba wiele czasu by napisać taką historię i trzeba wielu lat upadania na kolana i wstawania by na stołku od tego ślad w drewnie się zrobił na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w jakiejś mierze historia jak z tym klasztorem (chyba), gdzie od kroków stawianych przez wiele lat zrobiły się gładkie podłogi z wgłębieniami. Albo ze schodami na jakąś wieżę, gdzie każdy stopień został wydeptany tak, że w środku ma wklęśnięcie. Trzeba do tego lat, niezależnie czy to drewno czy kamień. Historia zapisana w ten sposób chyba zawsze będzie robić wrażenie, nie zawsze tylko da się dotrzeć do jej treści, bohaterów.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Czasem każdemu dobrze zrobi mała imprezka

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Mała imprezka jest dobra... Pod warunkiem, że rozkręci się w wielką imprezę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przedmioty mają to do siebie, że szwankują. A co będzie jak elektronika padnie? O rany, czasem to paraliżuje cała rodzinę!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żyć tak, by każdy dzień zdawał się świętem! Ale czy wtedy zauważylibyśmy dni powszednie?
    Nie cierpię awarii wszelkich...jeśli naprawiliście samodzielnie, to wydatek mniejszy!

    OdpowiedzUsuń