poniedziałek, 9 lipca 2018

Dzień w galerii.

Cały dzień niemal byliśmy w galerii handlowej. Muszę powiedzieć, że ogólnie nie miałem jakichś większych potrzeb, właściwie tylko potrzebowałem lusterka wstecznego do roweru. Z kolei dla Staruszka trzeba było kupić sandały, z oporami udało się zrobić to, a dodatkowo Rodzicielka wcisnęła jeszcze buty takie ,,szmaciane" na co dzień. Z kolei ja znalazłem książkę złożoną ze wspomnień o Grzegorzu Ciechowskim. Mam też to lusterko do roweru, skończy się dzięki temu era Egipcjanina Sinuhe. 

Dziś polecam: Minor Threat (hardcore punk), Nasum (grindcore) oraz Nazareth (rock, hard rock). 

Pozdrawiam!

10 komentarzy:

  1. W galerii wytrzymuje góra 2 godziny...
    Nie dziwie się, że tato opierał się, mężczyźni nie lubią zakupów z przymierzaniem:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po tytule myslalam, ze byles w galerii obcowac ze sztuka przez duze S, a to tylko zakupy... :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda czasu na galerię. Gdybyś lusterko kupił w sklepie motoryzacyjnym, trwałoby to krótko i bez dodatkowych wydatków.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo, że jestem kobietą nigdy jakoś nie przepadałam za zakupami, ale jak mus to mus :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem nie ma wyjścia. :)

      Co do upałów to ja ich nie lubię za bardzo. Ale jak to się mawia, o gustach się nie dyskutuje. :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Mnie galeria kojarzy się ze sztuką a nie z zakupami.Już przestało mnie kręcić łażenie po galeriach za drobiazgami.
    Bardzo mnie to męczy. Najgorzej gdy mam coś kupić [np. na prezent] a nie wiem co.

    OdpowiedzUsuń
  6. 9lipca 2018rok

    List do, najprawdopodobniej ,Pana Zbigniewa Herberta.
    Dzień dobry.
    Dzień dobry Panu z powodu poszukiwań moich. Dzień dobry , dość niepewne w moich ustach bo nie jestem pewna czy zwracam się do Pana, żywego czy też może jednak jest Pan już zmarłym . Wątpliwość owa od pewnego odczucia się zaczęła a odczucie owo , nie pamiętam treści owego, pozostawiło we mnie zapis ,że jest Pan człowiekiem z którym istnieje prawdopodobieństwo ,że bym mogła zamienić zdanie i nie być wyśmiana i zbesztana mimo bzdurności owego zdania. Odczucie owo dawne a dzisiaj spotkałam wytłumaczenie do niego a wytłumaczeniem jest Pana niechęć do , prawdopodobnego, pozbawienia papieru do pisania ,Romana Bratnego. Dlaczego to uznałam za dobre wyjaśnienie ?. Bo spodobało mi się. …Panie Herbercie i musi Pan przetrwać tę moją poufałość, Panie Herbercie i nic nie zrobię by to zmienić bo tak mi będzie wygodniej i łatwiej zwracać się do Pana. Panie Herbercie, mam nadzieję, że sprawiam przyjemność , bo wśród kobiet, które o Panu się wypowiadały a których słuchałam, wszystkie tak samo jak Pan, dojrzałe i udające stateczne a przecież bliżej jest do mnie, nierozgarniętej , naiwnej ,głupiej nawet, wolnej w swoich myślach i w słowach swoich niezależnej .Pan mądrzejszy ode mnie a może tylko z lepszą pamięcią i zapamiętaniem co jest dobre, co złe, co godziwe, co niegodziwe. Ja zapominam szybko i od nowa uczyć się musze tego wszystkiego i od nowa wciąż i wciąż i wciąż. Bliżej …i powiedział Pan, że mu się wydawało, że gdy Polska niepodległość odzyska, pobiegnie Pan z radością i szczęściem krzycząc:” vive la Pologne”i sprawił mi tym przykrość Pan bo nie znając, z kredytem przyszłam i poznać próbuję a tu niepolska radość. Całkiem niepolska a dlaczego tak ?.
    Nie napisze do Pana listu za jednym posiedzeniem. Nie dlatego bym nie potrafiła ale dlatego ,że chce napisać więcej, więcej powiedzieć a to też nie dlatego ,że mam coś do powiedzenia, czy napisania. Tu nie jestem do końca przekonana, czy jestem grafomanką czy nie. Jeśli napisze więcej, będę miała poczucie zrobienia czegoś dobrego, bo zmęczę się, nasiedzę, namyślę a gdy jedno zdanie to ono jak w wierszu, powinno trafiać-przypierdolić powinno tak że łeb spadnie i szczęka o podłogę. Inne wiersze. Inne słowa w wierszach Są gówno warte i takich nie lubię. Prawda taka ,że wcale nie lubię wierszy bo są najczęściej jęczące, mlaskające, onanizujące się, podlizujące się takie oślizłe są najczęściej ale czasem są fajne. Nie przytoczę swojego wiersza, bo nie pamiętam a i nie sadzę bym napisała chociaż wers warty przechwałek publicznych. Nie pamiętam też ani jednego wersu z Pana wiersza chociaż kiedyś słyszałam wers lub dwa i miało to ręce i nogi. Znów się zastanawiam ,dlaczego do Pana piszę, nie wiedząc czy Pan żyje czy nie, zechce przeczytać ten list czy nie, czy jest Pan normalny czy nie. Powiedział Pan że nie lubi tego samego faceta , którego i ja nie lubię. Nie, nie Stefana co to morderca dosłowny z krwią na rękach . Adama mam na myśli co to przed nim Pan przez okno by uciekał a tez mordercą jest, może nie mniejszym a większym nawet niźli jego brat. Jak to jest ,że mordercy tak sobie wolno chodzą ulicami, niezaczepieni, niedotykani, nieoskarżani. Pan też dał się oszukać temu Panu i jego kolegom ? Pan napisał jakąś książkę?, cos do poczytania Pan napisał ? Do przetrawienia ? Ja nie napisałam bo miałam co innego do zrobienia i nie miałam czasu napisać. Nie napisałam też dlatego ,że to dla mnie było bardzo trudno, bo nie można napisać książki ot tak sobie a vista . Książkę napisana samemu trzeba przeczytać i ja jak zaczynam czytać co napisałam to wciąż poprawiam i poprawiam i dokładam i zabieram i skreślam i wychodzi ładnie w końcu ale trwa to zdecydowanie za długo. Pan też pisał długo?, też poprawiał.

    OdpowiedzUsuń
  7. Roześmiałam się Panie Herbercie bo usłyszałam głosy(, nie żeby tam zaraz schizofrenia-intuicja tylko) głosy usłyszałam , jak ona tak może do takiego wieszcza, do takiego co to nawet namawiali się by mu Nobla dać ale chyba nie dali. Jak ona tak , nie na kolanach do geniusza-a jest Pan, Panie Herbercie geniuszem ? . Umie Pan posprzątać, obiad zrobić, śniadanie, kolację, wrogowi swojemu ?, z nadzieją , z wiarą ,że to ma sens ?. Wielu potrafi napisać-warto być takim a takim i śmakim . Pan potrafił być ? Zabiłam muchę klapką-a Pan potrafi ?.
    Wie Pan, ja czasem biegam sobie, tak dla siebie, żebym nie była za gruba, żebym nie była za ciężka bo ja leniwa jestem i dźwigać nie lubię i jak tak sobie biegam a nie mam siły wtedy taka jedna dziewczyna ze mną zaczyna biegać i my sobie tak biegniemy i czasem ona mnie za rękę ciągnie a ja czasem patrzę jak jej piersi falują i mam poczucie grzeszności bo ona to taka święta jest dziewczyna a ja na te jej piersi tak z boku a ona się śmieje ze mnie bo ona taka jest niegłupia dziewczyna no i jak mówiłam wcześniej, święta. Ja nie jestem święta ale to z lenistwa nie jestem i z wygodnictwa nie jestem i z kalkulacji bo sobie kombinuję ,że jeszcze zdążę odpokutować ale grzeszę mniej już bo za dużo pokuty to i koń nie uniesie. Pan Pani Herbercie też jest łajdak i łachudra straszny , podobny jak ja niegodziwa i podła ? Jakie ma Pan zdanie o sobie poza tymi swoimi słowami co to za nie kupował chleb i mleko i wino nawet.
    Starczy Panie Herbercie. Starczy już tego pisania. Ja już się Pan zdecyduje czy żyje czy nie, proszę mi odpisać i poinformować bo wie Pan jak jest z ludźmi, śmieją się, wyśmiewają z głupich a ja może jak tak nie wiem co z panem to te głupia jestem.
    Do przeczytania Panie Herbercie. Zdrowia życzę, nawet jak Pan już nie żyje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie podoba mi się fragment o tym czy geniusz-mistrz umie zrobić coś ze zwykłych czynności. Swoją drogą ciekawe jest to jak ich robienie wygląda u takiej osoby. Czy są jakieś dodatkowe rytuały, elementy robienia czegoś, by wydawało się lepsze, bardziej wykonane przez geniusza. Ciekawe wątki, nie ma co.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Mam niska odporność na galerie, ale czasem trzeba i warto wejść, jak się ma kilka spraw do załatwienia, a wszystko jest tam właściwie w jednym miejscu. Niemniej, chodzę jak najrzadziej, by się nie nadwyrężać ;)

    OdpowiedzUsuń