piątek, 18 sierpnia 2017

Pobudka dość rano.

Nad ranem śniło mi się, że byłem w domu Jerzego Owsiaka. Co najbardziej zaskakujące zauważyłem walające się w różnych miejscach gazety, w których został on ośmieszony, obsmarowany w sposób żenujący dla autorów, bowiem chodziło o oskarżenia o wszelkie, niemal nadużycia, bez podania jakichkolwiek dowodów na jego winy. Zacząłem zastanawiać się po co mu to, ja bym raczej nawet nie przeczytał co ktoś o mnie myśli, zwłaszcza w takiej formie. Nie wiem czy zdążyłem się go spytać o to, gdy ze snu wyrwały mnie odgłosy pracujących narzędzi, panowie robotnicy zaczęli o 7.30 obtłukiwanie balkonów przeznaczonych do remontu. W sumie nie było jakiejś tragedii wielkiej, bo od pół roku mniej więcej staram się wstawać koło 8.

Poza tym nie zdarzyło się nic szczególnego, co warto by opisać.

Pozdrawiam!

21 komentarzy:

  1. Być w domu Owsiaka i nie postawić go pod ścianę ogniem pytań, niepodobne do Ciebie. Zatem tej nocy nie zapomnij, a najlepiej pytania spisz wcześniej na kartce. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No to mamy podobnie; mnie z samego rana, bo już po godz. 6;00 zbudził warkot kosiarki ręcznej. Panowie z komunalki przyjechali kosić trawę w okolicy. Wrrr !
    Z tymi snami to różnie bywa. Mnie się niektóre sprawdzają, więc boję się śnić, a Ty uważaj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na moim osiedlu już skończyli wymianę starych szlicht na balkonach. Ale przez 2 sezony niezwykle pracowicie zrywali te uszkodzone stare szlichty.Oprócz wymiany szlicht łącznie z odpowiednich profilowaniem ich spadku zakładali nowe parapety podłogowe na balkonach. Przez te wymiany musiałam zainwestować w nową terakotę na loggii.
    Ale to jeszcze była "kaszka manna z malinami"- kilka lat wcześniej calutkie osiedle ocieplali- to był koszmar, bo wszędzie fruwały granulki styropianu, w mieszkaniach również, nawet gdy już zakończyli prace. No i te przemiłe dzwięki gdy wiercili otwory na te "pinezki" mocujące. Byli od bladego świtu do nocy.
    Przyjeżdżali, potem zaraz razem szli na śniadanie, w południe też znikali na 2 dwie godziny i do wieczora potem urzędowali.
    W tym roku cud- nie ma żadnych takich prac, no może poza prywatnymi wymianami okien.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nas obudziły dziś o 1.30 w nocy odgłosy głośnych rozmów na ławce pod blokiem, ot taka imprezka, a że ktoś nie śpi? szczegół...
    Teraz słychać odgłosy jakiegoś remontu na klatce schodowej, same przyjemności od rana, dobrze, że choć trawy w soboty nie koszą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie czasami budzi moje własne chrapanie. Na odgłosy zewnętrzne jakoś odporny jestem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poproś najbliższych żeby zafundowali Ci "Desnoran", ponoć skuteczny na chrapanie. Mnie Twoje chrapanie nie przeszkadza, bo bywamy u siebie, ty u siebie i ja u siebie, ale Twojej rodzinie może, jeżeli Ty sam się na nie skarżysz.

      Usuń
  6. Klik dobry:)
    No, nie! To niedopatrzenie w tym śnie. ;) :) Należało o wszystko wypytać i zdać nam relację.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam to szczęście, że żaden hałas spowodowany remontem mnie nie budzi. Sypialnia ma okna na las i bezkresne łąki, mogę więc spać spokojnie przy otwartym oknie, co czyni mój sen niezakłóconym ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może sen miał na celu zwrócić Twoją uwagę na wrażliwość ludzką? By nikogo nie obsmarowywać, bo to czułe punkty i przykrość dla każdego? Ewentualnie, może spotkasz na swej drodze ofiarę takiego aktu, albo znasz takiego terrorystę, którego powinieneś upomnieć?

    Mnie śniło się dziś, że groźne zwierzęta pouciekały z ZOO i zaczęły straszyć na mieście.

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiadają "sen mara, Bóg wiara", życzę więc jak najwięcej wiary, że inni będą się liczyli z Twoim snem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój sen wygląda całkiem prawdziwie, takie szczegóły podajesz...
    Sen przeważnie kończy się w takim momencie, że tego najważniejszego nie zdążymy się dowiedzieć;)

    OdpowiedzUsuń
  11. W medialnym świecie tak bywa, że ten kto robi dobrą robotę jest na świeczniku i tu się zaczyna syf społeczeństwa. Swoją drogą masz dziwne sny. Dużo gazet czytasz i może to przez to ...
    Mnie się śni..
    Zresztą nie ważne i tak go nie znas :)))
    Pozdrawiam i życzę gorących snów pełnych relaxu
    https://goodmorning73.blogspot.com
    zolza73.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Znakiem tego sny mogą być również medialno - polityczne ;-)))
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to wychodzi. Choć nie przypominam sobie, żebym myślał jakoś dużo o panu Owsiaku. No może w kontekście Przystanku Woodstock. :)

      Sny mogą mieć chyba takie same cechy jak myśli za dnia. Przynajmniej tak mi się wydaje.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Gdy pracuję to wstaję około piątej rano;-) Godzina ósma to już środek dnia;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, to nieprawdopodobne... Owszem, zdarzało mi się. Na przykład, gdy w ramach praktyk studenckich zaczynałem pracę o 6:30. Na drugim końcu Warszawy. Żeby zdążyć, wstawałem o 5:15. Chodziłem wówczas potwornie niewyspany. Pamiętam, kupiłem wtedy sobie za ciężkie pieniądze bilet na spektal szekspirowskiego teatru ze Stratfordu, bo uczyłem się angielskiego i chciałem posłuchać spektaklu w języku Szekspira. Przechrapałem cały drugi akt "Measure for measure", obudziły mnie dopiero końcowe oklaski.

      Miałem też taki epizod, że w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych musiałem do pracy chodzić na 8:00. Oczywiście notorycznie spóźniałem się. Moją kadrową wówczas była Jola Brzeska (tak, ta sama, później zamordowana w związku z warszawską dziką reprywatyzacją). Jola była skrupulatnym urzędnikiem, więc niemal codziennie dawała mi do wypełnienia odpowiedni formularz: "W dniu.... spóźniłem się do pracy....minut. Spóźnienie odpracuję w dniu.... . .... Podpis. Ja zawsze pisałem: "spóźnienie odpracowałem z góry", ponieważ nigdy nie liczyłem się z godziną wyjścia z pracy i pracowałem tak długo, jak była potrzeba, aby pracę wykonać. Moje szefostwo patrzyło z przymróżeniem oka na te moje fanaberie.

      W końcówce mojej pracy zawodowej, już w latach dwutysięcznych, pracowałem w firmie, w której zaczynano pracę o 7:15. To dla mnie, już leciwego, był to termin nierealny. Przychodziłem do pracy zazwyczaj między 10, a 11. Nie podobało się to mojej pani dyrektor i miała do mnie pretensje. Uzgodniliśmy zatem, że będę przychodził na 9:00. To mi się zazwyczaj udawało i tak przepracowałem ze cztery moje ostatnie lata aktywności zawodowej.

      A konkluzja jest taka. Na podstawie mojego czterdziestoletniego doświadczenia zawodowego uważam, że zmuszanie pracownika do tak zwanej dyscypliny pracy w sytuacji, gdy nie jest to absolutnie niezbędne (praca zespołowa, praca w kontakcie z klientem, teatr, kolej, itp.., jest szkodliwe i dla pracownika i dla pracodawcy.

      adam

      Usuń
    2. Masz sporo racji Adamie z tym wczesnym rozpoczynaniem pracy. Problem jest chyba zakorzeniony gdzieś głębiej, bo nie słyszałem aby ktoś głośno mówił o zmianie godzin rozpoczynania pracy. Choć oczywiście w wielu zawodach brak snu może powodować coś więcej niż tylko jakieś spięcia z klientami czy resztą zespołu.

      Tak czytam Twoje komentarze i muszę przyznać, że sporo zacnych chwil musiałeś przeżyć.

      A co do pani Jolanty Brzeskiej to wydaje mi się, że zasługuję na pamięć w sposób wyjątkowy. Chciała walczyć z nazwijmy to systemem, choć ta grupa osób prywatyzująca grunty przyczyniła się do jej śmierci, to jednak jak teraz widać nie była to śmierć zupełnie bez wpływu na całą sytuację. Dziwne jest w tym wszystkim to, że prezydent stolicy nie została odwołana parę lat temu, choć wydaje mi się, że w końcu będzie musiała odpowiedzieć za to do czego się przyczyniła.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  14. U mnie na osiedlu też trwają remonty. Na szczęście w weekendy jest spokój. Statut wspólnoty zabrania takich i innych głośnych prac w tygodniu po godz.19 i w dni wolne. I chwała za to! A sen ciekawy i jak to zazwyczaj bywa... przerwany w kluczowym momencie;)
    Mimo wszystko miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja przeważnie zawsze zapominam co mi się śniło

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaki ciekawy sen!

    Mnie zawsze zastanawia czemu robotnicy robią najbardziej halasliwe prace od rana, a potem te mniej uciążliwe ;)

    OdpowiedzUsuń