środa, 21 sierpnia 2019

Czas powrotu.

Chyba nadszedł już czas, by wrócić. W międzyczasie zdarzyło się trochę, w tym parę rzeczy niezbyt miłych.

Staruszek od kwietnia do lipca miał trzy cykle chemioterapii, wlew połączony z tabletkami przyjmowanymi w domu. Widać już pewną poprawę, wyniki też są lepsze, ogólnie rzecz biorąc wszystko zaczyna iść w dobrą stronę. 

Niestety pod koniec lipca zdarzyła się bardzo przykra sytuacja. Babcia przewróciła się, noga początkowo bolała, nic nie wskazywało jednak na poważniejsze problemy. Pani Sława wezwała karetkę, po paru godzinach Babcia miała prześwietlenie. Okazało się, że kość uda uległa złamaniu, niezbędny był zabieg operacyjny. Wszystko na szczęście przebiegło pomyślnie, Babcia już kilka godzin po operacji w miarę miała z nami kontakt. Mniej więcej tydzień po interwencji chirurga została przewieziona do domu. Tam jednak stopniowo pogarszał się Jej stan psychiczny, nie wchodząc w szczegóły mam wrażenie jakby Babci przybyło z pięć lat. Jak się widzieliśmy już w domu, to poznawała nas i tak dalej, jednak przeplatane było to swoistymi ,,odpłynięciami" od nas. Początkowo ciężko nam było sobie to wszystko poukładać w głowach, jednak po pewnym czasie sytuacja się  poprawiła. 

Jakieś dziesięć dni temu Rodzicielka obudziła się rano i miała wrażenie, jakby leciała helikopterem. Zawroty głowy połączone z wysokim ciśnieniem w nocy dawały znać przez kilka dni. Potem wszystko ustąpiło. Zdecydowaliśmy jednak o wizycie u naszej pani doktor rodzinnej, dała Rodziciele skierowanie do neurologa, wizyta we wrześniu. Parę dni później Rodzicielka poszła do przychodni specjalistycznej znajdującej się niemal naprzeciwko naszej kamienicy. Pan profesor kardiolog wskazał na złe dobranie leków oraz możliwy negatywny wpływ herbaty (bardzo przez nas lubianej). Jak na razie jest poprawa bardzo duża, jednak mimo to warto chyba sprawdzić też ten kierunek neurologiczny dla spokoju. Chociaż według mnie to stres mógł się tak skanalizować. 

Parę dni temu dowiedzieliśmy się, że brat stryjeczny Staruszka ma podejrzenie nowotworu złośliwego płuc. Był już na pobraniu wycinków do badań. Mimo to nie przestał palić papierosów. Jednak jakby nie patrzeć to też jest jakiś kolejny powód do zmartwień. 

Wszystko to odbiło się też na mnie, czasem miałem naprawdę dziwne dni. Jednak staram się nie dawać i iść do przodu. 

Dziś polecam: Caravan Palace (muzyka elektroniczna, electro swing, pop), Cardiac Rapture (slamming deathcore) oraz Cat Clyde (blues, jazz).

Pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. ..miło Cię czytać Piotrze ..najważniesze, że tata czuje się lepiej..
    w naszym życiu bywają tak różne chwile.. życzę abyś tych przyjemnych miał jak najwiecej..

    - pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piotrek, z Twoja babcia to normalne, starsi ludzie miewaja takie objawy po narkozie, to minie i nie ma sie czym przejmowac, choc podobne objawy budza niepokoj u rodziny. Kilkakrotnie sie juz spotkalam z podobnymi "odplynieciami", ale lekarze tlumaczyli to tzw. psychoza szpitalna, ktora zawsze mija i tak bylo.
    Troche za wiele tego wszystkiego jak na jedna rodzine, czlowiek zadaje sobie pytanie, czym zawinil, dlaczego wszystkie plagi spadaja wlasnie na niego. Ale z tego, co piszesz, wszystko idzie ku lepszemu, wiec nie ma sie co zastanawiac, tylko cieszyc. Zycze zdrowia rodzinie, a Tobie sily.

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż, od 10 b.m. jestem sama-umarł mój mąż. Możesz o tym przeczytać u mnie na blogu.
    Niestety, od pewnego roku życia możemy się spodziewać samych niemiłych niespodzianek- po prostu wszystko nam się zaczyna psuć. Wejdź na stronę www.odczulanie.pl i poleć swemu Krewnemu skorzystanie z ich pomocy by szybciutko rzucił palenie.Warunek powodzenia- ścisłe zastosowanie się do zaleceń po zabiegu.Dzięki temu zabiegowi mój mąż po 50 latach palenia wyzwolił się trwale z tego nałogu, bez głodu nikotynowego i zajadania się słodyczami.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozwól Piotrze, że przytulę Cię na powitanie. Za Tobą rzeczywiście trudny czas... Dużo tego wszystkiego zwaliło się na Twoje barki. Ale trzeba być dobrej myśli, że teraz będzie już tylko lepiej.
    Zdrówka dla Was wszystkich. Dbajcie o siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak licho przy chodzi to zawsze z kuplami. Marne pocieszenie, ale cieszę się, że jesteś, dobrze czytać Twoje słowa.
    Człowiek swego wieku nie przekroczy. Pozostaje mieć nadzieję, że jest coś dalej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się(tak jak inni), że już jesteś. Dla Ciebie i Najbliższych życzenia poprawy zdrowia. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że trafiłam tutaj akurat, gdy choć trochę się polepsza. Dzień dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No matko jedyna, tyle złego na jedna rodzinę, kto by to wytrzymał?
    Skoro jednak jest nadzieja, to pomyślnie brzmi.
    Babcia być może reagowała tak na narkozę i leki, podobnie miała mama mojej znajomej, ale to minęło...

    OdpowiedzUsuń