niedziela, 24 września 2017

Poszukiwanie sensu. Sportowo.

Od pewnego czasu przeglądając strony z memami zauważam coś zadziwiającego mnie do granic. Chodzi mi o drugą edycję Gangu Świeżaków, to co wyprawiają niektórzy ludzie (zakładając, że wpisy o walkach o te maskotki są w całości prawdą) nie mieści mi się w głowie. Można nawet powiedzieć, że przerosło to zjawisko wojny o torebki pewnej dość znanej firmy czy buty/klapki innej znanej firmy, które były dostępne w sieci sklepów raczej spożywczych. Łączy się to w dużej mierze ze zjawiskiem ,,madek", Sebixów i Karyn, jednak nawet w sumie te elementy nie dają mi odpowiedzi na pytanie, gdzie tu jest sens. Może chodzi o coś na kształt koczowania pod sklepami za Oceanem w oczekiwaniu na pierwsze modele telefonu z jabłuszkiem. A może to coś, czego po prostu nie ogarniam, bo całość ma jakiś ukryty przekaz, może po prostu nie nadążam za rozwojem cywilizacji? 

Oglądałem dziś mecz siatkarek, przegrana z Azerbejdżanem wydaje mi się czymś niezwykłym, od początku liczyłem na sukces naszych zawodniczek, a tu taki klops. Widziałem też kilka ostatnich biegów w żużlowym pojedynku Leszna z Wrocławiem, muszę powiedzieć, że emocje były o wiele lepsze i większe niż przy siatkówce. Dałem radę też prześledzić ostatnie 30-40 kilometrów w kolarskich mistrzostwach świata. :) 

Pozdrawiam! 

15 komentarzy:

  1. Również nie pojmuję tych akcji z różnymi gadżetami. Mnie to nie podnieca; ani buty, ani torebki, ani pluszaki, ani....ani....Nie mam bzika na tym punkcie.
    Mecze mają to do siebie, że raz się wygrywa, a raz przegrywa. Tu szczęście dużą rolę odgrywa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nawet nie próbuję tego zrozumieć, zawsze omijałam takie rzeczy dużym łukiem, nawet w czasach, gdy tylko ocet był na półkach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Również oglądałam mecz polskich siatkarek. Z Azerbejdżanem nie zachwyciły, ale za to z Niemkami sprawiły miłą niespodziankę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na temat sposobów zdobycia Świeżaków tez sporo czytałam.Ktoś tam nawet chciał coś pokazać,czego raczej nie powinien pokazywać :)Jeżeli chodzi o siatkówkę to raczej nie jestem na bieżąco

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tego, nie wypowiem się -_-

    OdpowiedzUsuń
  6. Firmy wiedzą, jak przyciągnąć klienta. Świeżaki, Lidlaki, a dzieci chcą je mieć, więc dorośli kupują tam nawet wędlinę i mięso, aby punkty zdobyć, zamiast pouczyć, że nie wszystko trzeba mieć. Wychowują uzależnionego od zakupów dzieciaka, bo zwykle trzeba zebrać całą kolekcję.Dla dzieci reklama powinna być zakazana, a firmy karane.
    Serdeczne pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie w okolicy jakiegoś szaleństwa nie ma. ktoś chce, to kupuje, jego sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w sumie też nie jest tak źle, po prostu w Internecie natykam się na memy związane z tymi akcjami z pluszakami i się dziwię.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Mnie ta cała akcja ze Świeżakami ubawiła po pachy. Ale cóż ma lud czynić, jak do pracy nie chodzi, rząd daje prawie każdemu 500+ na wszystko to chociaż sobie ludzie pobiegają do marketów po maskotki dla swych pociech. ;))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba nie tylko Ty nie nadążasz. Mnie też się czasami nie mieści w głowie to wystawanie o piątej rano, za "kulowymi" maskotkami, tudzież "kultowymi" telefonami. Wszystkie swoje dotychczasowe telefony kupiłem w godzinach zwyczajowo uznawanych za urzędowe i jakoś żyję ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. NO jakaś zapózniona w rozwoju jestem- nie mam nawet bladego pojęcia, że istnieją jakieś "świeżaki" tak jak nadal nie wiem co ludzie tropili swymi smartfonami. Bo ja jakoś tak nie przepadam z reguły za tym za czym szaleją tłumy.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam horom curke, należom mi sie za darmo bo moja Vaneska bardzo płacze, dej!;-))))))
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ten sposób zaczyna się jakieś 80% memów o Świeżakach. Świeżak to nie maskotka, to stan umysłu. :D

      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Masz u mnie plus (bez 500) za te mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy mój syn był mały była moda na takie gumowe stworki z dziwnymi czuprynami, było ich chyba 5. W klasie syna dzieciaki miały jednego ulubionego, a mój się uparł na wszystkie i o dziwo zgłupiałam i je kupiłam. Dziś nawet nie umiem powiedzieć co się z nimi stało, gdy przestały go interesować. Wszystko jest kwestią mody i skutecznej reklamy.

    OdpowiedzUsuń