piątek, 31 lipca 2020

Małe przeprawy. Oczy nie tam, gdzie trzeba.

Ostatni tydzień był w miarę spokojny. W czwartek atmosfera jednak na chwilę siadła jak okazało się, że mamy iść na zebranie w sprawie błędów przy rejestrowaniu wniosków. Na miejscu humory się poprawiły, bo te błędy już były kiedyś omawiane. W sumie to nawet zastanawiałem się po co nas zaproszono. Jednak zostały też omówione pewne mniejsze kwestie, których wcześniej nie znałem. Czyli w sumie na plus wszystko wyszło. 

Staram się codziennie iść na rower. Jak na razie oscyluję wokół 15-20 kilometrów dziennie. Daje mi to sporo energii na kolejny dzień, nie mówiąc o pewnego rodzaju wyciszeniu. 

Parę dni temu odkryłem, że moje oczy nie są tam, gdzie powinny być. Wszedłem na swój blog, spoglądam na zmiany w układzie graficznym i nie mogę uwierzyć, że nie widzę opcji ,,nowy post". Przez dobre pięć minut szukałem wszędzie, aż w końcu zobaczyłem taki plus, kolorowy, zniknął w innych kolorowych elementach. Widać nie od parady od 24 lat noszę okulary (może czas pomyśleć o innych, mocniejszych szkłach). 

Jak wracałem z pracy to zachwyciłem się myślą techniczną stosowaną na budowach. Od stycznia tego roku (mniej więcej) na miejscu budynku mieszczącego delegaturę Urzędu Regulacji Energetyki budowany jest apartamentowiec. Śledzę postępy każdego dnia, bo to moja droga na przystanek. Dziś widziałem drugi raz wielką ciężarówkę z gigantycznym wysięgnikiem jak trąba słonia. Z tyłu tego sprzętu stała betoniarka i zrzucała beton do komory, skąd pompa rozprowadzała go na wyższe kondygnacje. Tak samo zachwycam się żurawiem wieżowym, jak podnosi z lekkością różne wiązki rur, wielkich drutów itp. Chociaż nie zazdroszczę zupełnie sąsiadom budowy. Od czasu do czasu dochodzą z niej takie jazgoty, że głowa mała. 

Dziś obejrzałem sobie kawałek koncertu Acid Drinkers z tego ,,domowego" Przystanku Woodstock. Muszę powiedzieć, że Titus na wokalu wymiatał jak nie wiem. Parę lat temu miałem okazję widzieć ich na żywo i była taka sama muzyczna uczta. Nie ma co, zacny rock czy metal sam się obroni. 

Wiem już co odkopano przy tym hotelu sejmowym niedaleko mnie. Są to ruiny kościoła należącego kiedyś (tylko nie wiem dokładnie kiedy) do zakonu, który miał też istniejącą (znajduje się obok stanowiska archeologicznego) kamienicę. Okazało się też, że w tym miejscu miał powstać kolejny apartamentowiec. A tak na razie wszystko stoi pod znakiem zapytania. 

Dziś polecam: The Psychotic Monks (rock, garage rock, psychodelia), The Ossuary (heavy metal, doom metal) oraz The Nude Party (rock, blues, rock`n`roll). 

Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. Mam podobnie z podziwianiem budów :) To znaczy, lubię sobie popatrzeć na te wszystkie mechanizmy i usprawnienia w robocie. Ale jak sobie pomyślę, że sam miałbym coś w tym temacie robić, to nie, dziękuję bardzo :)

    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zebrania o niczym w pracy to częsta praktyka, niestety.
    Ostatnio podziwiałam umiejętności budowlańców, gdy powstawał budynek w wąskim przesmyku między dwoma innymi, nie wiem jak oni sprzęt tam wprowadzili...
    Wszelkie koncerty lepsze są na żywo, bez dwóch zdań!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten apartamentowiec długo jeszcze nie powstanie, za to będą wykopaliska.

    OdpowiedzUsuń
  4. Często słyszę, że przerywają jakąś budowę, bo coś odkryli. To szalenie ciekawe informacje. Np. u mnie na osiedlu (jakieś 8-10 lat temu), na głównej ulicy rwali asfalt celem wymienienia instalacji wodnej i odkopali cmentarz żydowski. Długo debatowano z polskim rabinem czy można tam znów położyć asfalt, bo początkowo nie chciał się zgodzić. Zaproponowano przeniesienie szkieletów na inny cmentarz, podobno uzyskanie zgody nie było wcale proste.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spokojnie, żadnych nowych okularów, ja tez miałem na początku problemy z nowym interfejsem blogspota. Bardziej denerwowały mnie pewne niedoróbki. Część z nich usunięto, część wciąż wymaga dopracowania, ale ogólnie jest coraz lepiej.

    Powiem tak, czasami widzę kilku gapiów przy budowach. Rozumiem spojrzeć, gdy się przechodzi, ale tracenia czasu na takie widoki, choć sam się już nigdzie nie spieszę. Pewnie dlatego, że pół życia miałem do czynienia z ciężkim sprzętem i postępem technicznym ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze z lękiem przechodzę koło terenów, na których coś budują, bo pomimo ogrodzeń, wciąż mam wrażenie, że z dźwigu coś może spaść mi na głowę.Ciągle budują kolejne apartamentowce, pytanie tylko kto ma w nich mieszkać, kiedy ceny za metr kwadratowy są dla milionerów, a nie przeciętnego Polaka. Ostatnio gdzieś przeczytałam, że dużo nowo powstających mieszkań wykupują Ukraińcy.Widać nie tylko praca u nas się im opłaca. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rowery, czy spacery każdego dnia to świetny pomysł, żeby się trochę zregenerować. Mi codziennie się nie udaje ale staram się jak najczęściej.
    Wzrok? Czy wina nowego bloggera? Ja tak skaczę między starym a nowym, bo w jednym coś wygodniej się robi, w drugim jestem przyzwyczajona do czegoś innego :P. Tez kiedyś nie mogłam znaleźć plusika do nowego postu.
    Też lubię się czasem pogapić na plac budowy jak pracują albo co jakiś czas jak nowy budynek robi się coraz większy. Chociaż ten niedaleko mnie to chyba stoi w miejscu :P
    Przegapiłam ten domowy Woodstock, ale to i tak nie to samo co koncerty na żywo. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie bezproblemowo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazwyczaj ja przechodzę obok placu budowy i nie zwracam na niego uwagi... choć czasem zdarza mi się stanąć i westchnąć z uśmiechem na widok tych wysokich dźwigów, które w dzieciństwie nazywałam żyrafami :)
    Ostrego, twardego rocka nie słyszałam od dawien dawna. Teraz jednak nie mam ochoty, może jutro, w końcu też jest dzień :)
    Pozdrawiam serdecznie, życzę przemiłego wieczoru!

    old53hollywood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja miałam być w tym roku na przystanku Woodstock. Niestety musi tak być ze zostajemy w domkach

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie nie podoba się nowy interfejs blogspota. Zostałam przy starej wersji, przejrzystej dla mnie bardziej.
    Rower, spacer to dla zdrowia sama radość.
    Pozdrawiam serdecznie na kolejne miłe letnie dni🙋‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak samo miałam, ciągle coś znikało. Teraz jakby spokojniej to z kolei ja gorzej widzę. Dźwigów unikam, za to szacun dla Ciebie za te km na rowerze.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń