sobota, 26 stycznia 2019

Coś jak fluidy. Zimowo.

Ostatnio słyszałem o awarii ogrzewania w Kielcach. Zacząłem zastanawiać się jak to jest możliwe, w końcu nie ma wielkich mrozów czy podobnych czynników wpływających na pękanie/uszkodzenia innego rodzaju rur. Chyba ściągnąłem myślami ten problem, bo w czwartek przez kilka godzin nie było ciepłej wody i ogrzewania w naszej kamienicy. Nad ranem było mi jakoś chłodno, jednak nie chciało mi się myśleć o powodach. :D Dopiero jak szedłem na autobus zobaczyłem w jakim miejscu doszło do awarii, a potem od Staruszka dowiedziałem się więcej. Otóż nie chodziło wcale o awarię rury, tylko zapadł się chodnik przy wyjeździe z garażu podziemnego, coś przy okazji się uszkodziło, parking został zalany, a my pozbawieni ciepła. Na szczęście jedyną pozostałością po problemie są korki i remont chodnika (pewnie nie zrobiony jeszcze). 

Poza tym bardzo podoba mi się to, co dzieje się za oknem. Biało jest jak należy, tak jak lubię. Chociaż powtarza się przy tym stara śpiewka o zaskoczeniu przez zimę drogowców. Widać taki ich urok. :) 

Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. Na awarie wpływ mają różne czynniki, nie tylko silne mrozy.
    U nas też biało; w naszym województwie dzieci rozpoczęły ferie, więc dla nich to frajda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Warszawa jest duża i pierwszeństwo odśnieżania mają ulice którymi jeździ miejska komunikacja. Reszta jest drugiej lub trzeciej kolejności odśnieżania. Tu w ogóle nikt nie odśnieża chodników, dobrze jak je łaskawie posypią żwirkiem.
    A soli też nie używają.Poza tym instytucja "dozorcy" to rzecz raczej nieznana.Nie każda wspólnota "mieszańców"(nie poprawiać) chce robić zrzutkę na dozorcę i np. klatki schodowe sprzątają sami, ale już nie chodniki przed domem.
    Od lat słyszałam w Warszawie, że właśnie takie nieduże mrozy i ciągłe odwilże niszczą rury i te trzaskają. Ponoć znacznie mniej im szkodzi duży mróz.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zima potrafi pięknie zabielić świat:-))

    OdpowiedzUsuń
  4. W mieszkaniu mojego syna nie było awarii rur, ani chodnik się nie zapadł, a on(do tej pory lubiący chłodek) uskarża się na zimno i źle grzejące kaloryfery. Najprawdopodobniej się zapowietrzyły,ale brak funduszy na wezwanie hydraulika by udrożnił. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na szczęście w blokach brak ogrzewania nie jest tak odczuwalny. My na przykład nie grzalibyśmy wcale, bo dogrzewają nas sąsiedzi z każdej strony, ale niestety wilgoć zaczęła wchodzić na okna i pojawia się czarny nalot. Ogrzewanie włączone, ale jest tak piekielnie sucho, że aż nieprzyjemnie. Z tego powodu w sypialni nie grzejemy żeby spać się dało, ale cały czas muszę ze szmatą latać i wycierać, bo pleśń wchodzi.

    Taaaa Polacy są wiecznie zaskoczeni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Instalacje się starzeją, wszystko pęka, u nas też co chwila coś rozkopane...w budynkach rury też pękają, nas dwa razy zalało z tego powodu.
    U nas też teraz biało, brudy przykryte, ciekawe na jak długo?

    OdpowiedzUsuń
  7. To się nazywa karma :D.
    Nie żartuję, ale może jakieś ściąganie wydarzeń myślami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz będąc na emeryturze nie muszę za często gdzieś wychodzić, więc z zimą jestem za pan brat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zima podoba się w momencie jak jest śnieg, albo tak jak teraz, gdy dzień staje się coraz dłuższy. :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Za oknem biało, smog u Ciebie bije kolejne rekordy więc ogólnie, jak kiedyś śpiewał Markowski "...w koło jest wesoło" ;-))
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z tym smogiem to tak jest, że strach patrzeć na wskaźniki już.

      Śnieg znika powoli, jednak coś tam zostało jeszcze.

      A wesoło też jest, z różnych powodów.

      Pozdrawiam!

      Usuń