wtorek, 15 stycznia 2019

Brak słów.

Brak słów po tym, co stało się w Gdańsku. U mnie wszystko jeszcze było większym szokiem, bo przez jakiś czas oglądałem inny kanał niż z informacjami. A jak już włączyłem jakiś, to wszystko zaczęło do mnie docierać, coraz więcej było wiadomo. A ja chciałem się od tego wszystkiego oddalić, uciec. Nie było już jednak takiej możliwości. Nie mam słów na to wszystko. Chyba muszę sobie pewne rzeczy na nowo poukładać w głowie. Kolejny wpis chyba bliżej weekendu będzie. 

Pozdrawiam!

13 komentarzy:

  1. Może i dobrze, że w czasie żałoby brak słów? Cisza najlepiej oddaje atmosferę tej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że w mediach zbyt dużo jest hałasu, a za mało tej ciszy właśnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem tym przerażona i zastanawiam się ile jeszcze osób musi zginąć by wreszcie suweren pojął, że dokonał w wyborach niewłaściwego wyboru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa> to wina suwerena, że zginął prezydent Gdańska;
      dla mnie jako suwerena, to właściwy wybór.
      Zaś ta hucpa nad ciałem Pawła Adamowicza zamordowanego przez psychicznie chorego Stefana W. to dowód, że politycy nie uszanują niczego.

      Usuń
  4. To co wydarzyło się w Gdańsku nie powinno nigdy mieć miejsca...
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też brak słów.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Masowe imprezy od dawna przyciągają terrorystów i zbrodniarzy z prywatną vendettą. Nie znaczy to jednak, że mamy się bać.
    To się już nie odstanie. Nie lubię tego medialnego szumu, wszędzie wszyscy piszą wciąż o tym...

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba wszystkich to zszokowało. Ja mam nadzieję, że coś zostanie w nas z tej tragedii. Mam wrażenie, że już rzadziej można znaleźć "jadowite" komentarze w sieci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Totalny szok i również brak słów :/

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż, "Co człowiek sieje to żąć będzie..." jakkolwiek ktoś to zrozumie.
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu pewne sprawy się nagromadziły, narosły i w końcu dały o sobie znać. Przykre jest to, że w tak porażający sposób.

      Pozdrawiam!

      Usuń