wtorek, 5 lipca 2022

Eva Björg Ægisdóttir- ,,Ciche kroki na schodach".

 


Autor: Eva Björg Ægisdóttir

Tytuł: ,,Ciche kroki na schodach". 

Wydawnictwo: JK (marka Feeria)

Rok wydania: 2022

Ilość stron: 359

Tłumaczenie: Wiesław Marcysiak

Moja ocena: 9/10


Dziękuję wydawnictwu JK (marka Feeria) za możliwość zapoznania się z kryminałem uznanym za najlepszy z Islandii w 2020 roku. Przy okazji dowiedziałem się też o istnieniu podgatunku kryminałów, który nosi nazwę nordic noir

Autorka urodziła się w Akranes, obecnie mieszka w stolicy Islandii. Swoją pierwszą książkę (wyżej wymienioną) napisała dzieląc swój czas między rodzinę (matka trójki dzieci) i bycie stewardessą w liniach lotniczych. 

Cała historia rozpoczyna się w 2017 roku, gdy Elma (główna bohaterka) wraca ze stolicy Islandii, do rodzinnego miasteczka Akranes. Po zakończeniu swojego związku postanawia zwolnić nieco tempo (szczerze mówiąc w tym akurat kraju wydaje się, że tempo życia jest wszędzie zbliżone), nie rezygnuje jednak z bycia policjantką w wydziale śledczym. 

Akranes to rzeczywista miejscowość, położona ok. 45 minut jazdy samochodem od Reykjaviku (wszystko ładnie jest rozrysowane na mapce dołączonej do książki), mieszka w niej ok. 7 tysięcy osób. Można sobie zatem wyobrazić, że właściwie każdy zna każdego, nawet jeśli przeniósł się w inne rejony kraju i wrócił po jakimś czasie, to ma z kim i o czym rozmawiać. 

Elma zostaje przyjęta na posterunku dobrze, bo tak jak napisałem wcześniej policjanci kojarzą jej rodziców, ewentualnie ją samą z dzieciństwa. Jednak niedawne rozstanie z partnerem powoduje niepewność poradzenia sobie w roli singielki. Poza tym główna bohaterka czuje się nieco samotna, jej przyjaciółki ze szkoły wyjechały do innych miasteczek Islandii. Mimo pewnej dozy obaw i nie do końca dobrych emocji dość szybko powrót do domu okazuje się początkiem poważnego śledztwa. 

Przy latarni morskiej zostają znalezione zwłoki kobiety. Co najdziwniejsze denatka znana jest niemal wszystkim, jednak nikt nie wyrywa się do wylewnych opowieści. W czasie żmudnego zbierania danych Elma dowiaduje się, że odnaleziona na plaży dziewczyna miała na imię Elisabet i w przeszłości mieszkała w Akranes. Stopniowo dowiadujemy się więcej i więcej na jej temat (zarówno z zebranych przez policję materiałów jak i z pamiętnika małej Elisabet- retrospekcje obejmują okres 1989-1992). Pierwszym piętnem na jej życiu było zaginięcie ojca na morzu, drugim śmierć brata, niedługo po jego urodzeniu. Po tych wydarzeniach matka dziewczynki przestała się nią opiekować, a z domu uczyniła przystań dla różnego rodzaju szemranych typów. Dzięki fragmentom pamiętnika możemy prześledzić zmiany jakie zachodziły w psychice Elisabet pod wpływem wyżej wymienionych zdarzeń. Ostatnim elementem układanki jest zaginięcie bez wieści Sary, jedynej jej koleżanki ze szkoły. Gdy wszystkie kawałki wskoczą na swoje miejsce, okazuje się, że cała fabuła jest próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie, jak rodzą się potwory w ludzkiej skórze. Bo mimo ewidentnej winy dorosłych, sama Elisabet skrywa też mroczny sekret. Pytanie tylko jest takie, kto z tej całej grupy potworów jest najgorszy.  

Klimat opowieści poprzez umiejscowienie jej w małym miasteczku powoduje, że jest w niej pewna doza klaustrofobii. Z biegiem stron okazuje się, że rzekomo bliskie relacje i znajomości między mieszkańcami są tylko ułudą. Akranes staje się w jakimś sensie wyspą, na której rozgrywa się dramat odkrywania prawdziwych powodów morderstwa, coś jak u Agathy Christie w książce ,,I nie było już nikogo". Tyle, że tutaj rozszerza się krąg osób, które mogły być mordercą. 

Plusy i minusy:

+ Mapka Islandii z zaznaczonymi miejscami ważnymi dla fabuły. 

+ Retrospekcje w formie pamiętnika, które pomagają składać w całość elementy fabuły. 

+ Umiejscowienie akcji na Islandii (nie kojarzę zbyt wielu książek z tego regionu świata). 

+ Czerpanie z doświadczeń samej autorki (mieszkała w Akranes). 

+ Lekkie wodzenie czytelnika na manowce w kwestii tożsamości mordercy. 

+ Dające do myślenia, kto ze wszystkich bohaterów jest tak naprawdę największym potworem. 

+ Duszna atmosfera.

+ Fabuła wciągająca tak mocno, że można w dwa wieczory skończyć czytanie. 


- Trochę trudności sprawiają imiona i nazwiska islandzkie, czyta się je zupełnie inaczej niż logika nakazuje, jest indeks najważniejszych, jednak nie jest jakoś szczególnie pomocny (zaraz i tak się zapomina wymowę). 

- Po kulminacyjnym punkcie odrobinę rozczarowujące rozwiązanie akcji. 

Pozdrawiam!

20 komentarzy:

  1. O znowu jestem pierwsza :)
    Kiedyś zaczytywałam się w kryminałach, ale to było kiedyś.
    Teraz wolę lekkie tematy :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka nie w moim klimacie, ale cieszę się, że Tobie przypadła do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio przeczytałam "Fermę lalek", jesli chodzi o kryminały. Wciąz nadrabiam Chmielewską, która średnio mi sie podoba, ale jakos nie moge powiedzieć "dośc, nastepnej już nie czytam". ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak kryminał, to coś w sam raz dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Jedna z bardziej trzymających w napięciu książek jakie ostatnio czytałem. Polecam.

      Pozdrawiam!
      https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

      Usuń
  6. Fajnie się czyta książki, których akcja dzieje się w miejscowości którą znamy lub nawet w niej mieszkamy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa tej książki! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Obejrzałam kilka filmów islandzkich, więc chętnie przeczytałabym polecana książkę:-)
    Trudne nazwiska? A co powiesz o chińskich lub japońskich?

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam, że fabuła tej książki mnie zainteresowała. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdy już myślimy, że coś jest bardzo dobre przychodzi czas na prawdę a ta dobija.
    Islandia miejsce niesamowite pod każdym względem. Kto lubi północy musi polubić każdą książkę z jej zarysem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. wow, to Ci dopiero recenzja. Jestem pod wrażeniem. Czytałeś kilka moich postów, czy tak przy okazji zajrzałeś? :-) Młody mężczyzna o wysokiej inteligencji emocjonalnej to raczej rzadkość i to bardzo dobrze wróży. Oczywiście zależy co się chce osiągnąć w życiu.
    Rzadko piszę o książkach. Nie czytam zbyt dużo niestety, ale bardzo mnie interesują uczucia, myśli, zmiany czyli rozwój ludzkiego ducha, czy też umysłu.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa jestem jakie tajemnice skrywa Elisabet. Fabuła intrygująca.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. bo te ichne imiona, to jeszcze wskazują na płeć i stopień pokrewieństwa chyba ze 3 pokkolenia w tył ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam często kłopot z tym, że zakończenia kryminałów wydaja mi się trywialne w porównaniu do oczekiwań zbudowanych w czasie czytania.

    OdpowiedzUsuń
  15. Interesujące. Na razie czytam współczesną sagę norweską, ale potem może się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj lipcowym porankiem
    Trywialne zakończenie, też potrafi zaskoczyć:)))
    Pozdrawiam końcówką tenisowego maratonu

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam islandzkie kryminały

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię islandzkie klimaty, więc i ta książka z pewnością mnie zaciekawi. Ich imiona są super 😅 ja już przywykłam do tego języka, bo słucham piosenek zespołu Sigur Ròs i się osłuchałam 😊

    OdpowiedzUsuń